Polonii utrzymanie dać może tylko cud

Porażka w Gdyni była trzecim z rzędu przegranym pojedynkiem Polonii Bytom. Śląska drużyna tym samym zmarnowała kolejną szansę ku temu, by odskoczyć od strefy spadkowej na cztery punkty, co w perspektywie dwóch kolejek do końca sezonu byłoby milowym krokiem ku utrzymaniu w ekstraklasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Atmosfera w Bytomiu jest coraz bardziej napięta. Polonia Bytom przegrała trzeci mecz z rzędu. Po porażkach z Cracovią i Górnikiem przy Olimpijskiej śląska drużyna uległa na wyjeździe Arce Gdynia i dała się zepchnąć do strefy spadkowej. Mecz w Trójmieście mógł właściwie przesądzić o utrzymaniu bytomian w ekstraklasie. Przy porażce Cracovii niebiesko-czerwoni na dwie kolejki przed końcem sezonu mieliby cztery punkty przewagi nad strefą spadkową. Ciężko przypuszczać, by znajdujące się w dołu Pasy wygrały oba mecze wieńczące ligowe zmagania.

Jako, że każdy kij ma dwa końce, zamiast w piłkarskim raju podopieczni Roberta Góralczyka znaleźli się w piekle. Plasują się na przedostatniej pozycji w ligowej tabeli i chcąc się wykaraskać muszą liczyć na potknięcie Arki, samemu punktując w meczach z Lechem w Bytomiu i Legią przy Łazienkowskiej. Zadanie arcytrudne, choć z drugiej strony jeżeli Arka i Polonia zakończą sezon z tą samą zdobyczą punktową, to wyżej będą bytomianie, na których korzyść przemawia stosunek bezpośrednich spotkań.

W Bytomiu płacą frycowe za bezmyślnie tracone punkty przez całą wiosnę. Wszak na własne życzenie Polonia nie wygrała z Bełchatowem, Wisłą Kraków i Górnikiem przy Olimpijskiej, oddając we frajerski sposób także punkty w Kielcach i Gdyni. W szatni śląskiej drużyny daje się odczuć zdenerwowanie. - Prześladuje nas pech, bo trzy ostatnie mecze przegraliśmy 1:2. Cracovii strzeliliśmy przegrywając dwoma bramkami, ale dwa punkty w meczach z Górnikiem i Arką były w naszym zasięgu. Postanowiliśmy jednak postawić na walkę o zwycięstwo i rywal nas skontrował, strzelając bramki przesądzające o naszej porażce - kręci z niedowierzaniem głową Miroslav Barcik, lider Polonii.

O powadze sytuacji zdaje sobie sprawę także sztab szkoleniowy niebiesko-czerwonych. - Przegraliśmy najważniejszy mecz sezonu. Do tej pory wyniki układały się dla nas bardzo dobrze, nadszedł jednak czas, aby samemu sobie pomóc. Tego jednak nie byliśmy w stanie uczynić. Szkoda, bo wcześniej udawało nam się zdobywać punkty z zespołami wyżej notowanymi niż Arka. Zwłaszcza początek spotkania był w naszym wykonaniu bardzo słaby. Presja sparaliżowała nawet najbardziej doświadczonych zawodników - przyznaje Robert Góralczyk, trener bytomskiej drużyny.

Na dwie kolejki przed końcem sezonu różnice w dole tabeli są minimalne. Cracovia zamyka ligową stawkę, ze stratą jednego punktu do Polonii i lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. Polonia jest przedostatnia i traci punkt do znajdującej się tuż nad kreską Arki, która ma z kolei lepszy stosunek bezpośrednich gier z Pasami, ale gorszy z Polonią. Najtrudniejszy układ gier mają bytomianie, ale w meczach z pretendentami tej wiosny niebiesko-czerwoni radzili sobie całkiem nieźle, zdobywając pięć punktów w starciach z Wisłą, Jagiellonią i Śląskiem. Czy do tego grona dołączą Lech i Legia?

Źródło artykułu: