Rio Ferdinand: Nie chcemy zemsty, ale wciąż czujemy żal za finał z 2009 roku

- Nie możemy pozwolić, żeby powtórzyła się historia z Rzymu. Nadszedł czas, żeby pokazać na co nas stać - zapowiada odważnie Rio Ferdinand przed finałem Champions League. Bardziej ostrożny jest sir Alex Ferguson: - Barca zasłużyła na miano faworyta.

- Mam nadzieję, że znajdziemy sposób na powstrzymanie Messiego w sobotę. Trzeba mieć świadomość, że oni mają jeszcze wielu innych dobrych piłkarzy. Jednak my również posiadamy znakomitych graczy. To dlatego szykuje się ekscytujący pojedynek. Jestem przekonany, że Barca jest świadoma zagrożenia, jakim dla nich jesteśmy - uważa sir Alex Ferguson.

- Barca zasłużyła na miano faworyta. Ich forma przez cały sezon była i jest fantastyczna - komplementuje mistrzów Hiszpanii menedżer Man Utd. - Powinniśmy bardzo na nich uważać, ale niebezpiecznym byłoby zbyt mocno skupiać się na rywalach - musimy być pewni, że my naszą grę zagramy najlepiej jak potrafimy. Mamy wystarczająco wielu piłkarzy, którzy są w stanie wywrzeć decydujący wpływ na przebieg spotkania. Z Valencią, Nani'm, Hernandezem i Rooney'em możemy stwarzać sytuacje i je wykorzystywać - przekonuje.

Piłkarze z Old Trafford wspomnieniami wracają do finału sprzed 2 lat, gdy okazali się słabsi od Dumy Katalonii. - Sądzę, że styl gry obu ekip wtedy i teraz jest bardzo podobny, dlatego możemy przygotować się tak, by uniknąć powtórki. Powinniśmy również wiedzieć, jak ich zaatakować i jak strzelić im gola - podkreśla Nemanja Vidić.

Silne wspomnienia z Rzymu towarzyszą innemu defensorowi, Rio Ferdinandowi. - Zemsta nie jest właściwym słowem, ale wciąż czuję smutek i żal z powodu przegranego finału w 2009 roku. Po zakończeniu tego spotkania czułem się poniżony i rozbity. Nikt nie lubi przegrywać meczów finałowych, to była jedna z moich najgorszych chwil w karierze - przypomina.

- Nie zaprezentowaliśmy się wtedy tak jak powinniśmy, tak jak potrafimy najlepiej. Jednak zaczęliśmy tamten pojedynek dobrze i, gdybyśmy wykorzystali sytuacji z pierwszych 10 minut, wszystko mogłoby potoczyć się zupełnie inaczej - wspomina. - Teraz nadszedł czas, żeby pokazać na co nas stać. Nie możemy pozwolić, żeby powtórzyła się historia z Rzymu i nie możemy opuścić Wembley zranieni - zapowiada Ferdinand.

32-latek najbardziej obawia się zagrożenia ze strony Leo Messiego. - Jak go powstrzymać? Nie możemy go zastrzelić, ale możemy odciąć od podań i wyłączyć z gry - przekonuje. - Nie uważam, by fakt rozgrywania meczu na Wembley stanowił dla nas przewagę. Jedynym atutem byłoby, gdybyśmy grali na Old Trafford. Niezwykłe jest natomiast, że weźmiemy udział w trzecim w finale w ciągu 4 lata, co samo w sobie jest wspaniałym osiągnięciem. Pokonanie Barcy byłoby jednym z największych dokonań Manchesteru - zaznaczył.

Komentarze (0)