29-letni Nemanja Vidić apeluje do partnerów o pełną koncentrację podczas rywalizacji na Wembley. - W każdym meczu trzeba być skupionym, a zwłaszcza w finale. Jeden moment może zmienić oblicze pojedynku, szczególnie taki jak pierwszy gol z Rzymu. Po zdobyciu go Barca zaczęła grać znacznie lepiej, lecz zanim go zdobyła, to my mieliśmy dwie dobre szanse - analizuje Vidić. - To był trudny i smutny moment, ale trzeba przyznać, że tamtego dnia to oni byli lepsi i zasłużyli na triumf - wspomina.
Środkowy defensor zaznacza, że z potyczki na Stadio Olimpico ekipa sir Alexa Fergusona wyciągnęła wnioski. - Obejrzeliśmy sporą liczbę filmów wideo z ich udziałem, dzięki czemu dowiedzieliśmy się, co potrafią i jak grają. Teraz już tylko ciężko pracujemy, żeby poprawić własną dyspozycję i zagrać "naszą" piłkę. Barcelona to oczywiście świetny team, który będzie chciał długo prowadzić grę, ale spróbujemy wykorzystać ich słabości. Każdy zespół je posiada, nawet Barca - stwierdził.
- Kluczowe będzie dla nas strzelenie pierwszego gola w meczu. W Rzymie to im udało się trafić jako pierwszym, wskutek czego bardzo ciężko było już odmienić losy rywalizacji. Tym razem scenariusz może być podobny, ale mam nadzieję, że stanie się odwrotnie i to my pierwsi będziemy się cieszyć - zapowiada Edwin van der Sar. Czy zdaniem holenderskiego weterana United zmienili oblicze od czasu tamtego meczu? - Odeszło od nas dwóch wyśmienitych graczy: Ronaldo oraz Tevez. Przyszli za to inni, a poza tym jesteśmy bardziej doświadczeni i zmieniliśmy co nieco styl gry - podkreśla bramkarz.
- FC Barcelona to zespół, a nie tylko jeden piłkarz - przekonuje Vidić. To właśnie na Serbie spoczywać będzie odpowiedzialność za powstrzymanie ofensywnie usposobionych Katalończyków. - Messi jest wybitnym graczem i bardzo trudno go zatrzymać, ale nie lekceważę też innych zawodników, szczególnie Xaviego i Iniesty. Oni potrafią znakomicie zagrać w najważniejszym meczu. Zwłaszcza wtedy wykonują świetne podania - ostrożny jest Vidić.
Od historii proponuje odciąć się Patrice Evra. - Oczekuję z niecierpliwością spotkania. Nie chcę patrzeć wstecz i wracać do żalu i frustracji. Szanuję Barcę za jej osiągnięcia i za to czego dokonała w Rzymie, ale po meczu podczas wakacji zastanawiałem się, dlaczego nie zagraliśmy jak Manchester United? Dlaczego nie pokazaliśmy tego, co najlepsze? Finał 2009 roku był naprawdę wielką frustracją i już nigdy nie chcę powrotu takich chwil - ocenia francuski obrońca.