Manuel Neuer (Schalke Gelsenkirchen, 12 meczów) - aż do półfinałowego dwumeczu z Man Utd przepuścił tylko 8 goli, choć nie miał przed sobą najlepiej dysponowanej defensyw. Znakomicie spisał się w pojedynkach z Valencią. - To najlepszy bramkarz, przeciwko któremu kiedykolwiek graliśmy - powiedział o Niemcu sir Alex Ferguson, gdy ten w nieprawdopodobny sposób zatrzymał kilka uderzeń Czerwonych Diabłów. Bayern Monachium gotowy jest zapłacić za 25-latka aż 25 mln euro.
Dani Alves (FC Barcelona, 12 meczów, 2 gole, 3 asysty) - Brazylijczyk nie miał sobie równych na prawej stronie defensywy. Gdy przebywał na boisku Dumie Katalonii wbito tylko 9 goli. Głównym atutem 28-latka były jednak błyskawiczne rajdy na skrzydle aż pod pole karne rywali. Jego zasługi dla akcji ofensywnych Barcy są nie do przecenienia. Po jednej z wielu odważnych szarż był o krok od zdobycia gola w finale.
Nemanja Vidić (Manchester United, 9 meczów) - kapitan i ostoja defensywy mistrzów Anglii. Aż do spotkania na Wembley rozbijał w pył ataki rywali. Przez 180 minut piłkarze Chelsea tylko raz zdołali sforsować linię obronną dowodzoną przez Vidicia. Dopiero na błyskotliwe zagrania Katalończyków Serb nie znalazł recepty, co nie umniejsza jego roli w sukcesie Man Utd.
Gerard Pique (FC Barcelona, 12 meczów, 1 gol) - kolejny znakomity sezon w wykonaniu 24-latka, który od trzech lat rządzi i dzieli na środku obrony Blaugrany. Wcześniej pozostawał nieco w cieniu Carlesa Puyola, teraz jest bezsprzecznym nr. 1 uznawanym przez wielu za najlepszego stopera świata. Gdy defensywa Barcy borykała się z kłopotami kadrowymi, Pique stanął na wysokości i bezbłędnie radził sobie zarówno w Primera Division, jak i w Lidze Mistrzów.
Marcelo (Real Madryt, 12 meczów, 2 gole, 3 asysty) - Po lewej stronie obrony z 23-letnim Brazylijczykiem równać mógł się jedynie Patrice Evra z Man Utd. Marcelo należał do ulubionych piłkarzy Jose Mourinho i zdecydowanie wygrał rywalizację o miejsce w wyjściowej "11" Królewskich. W rewanżu 1/8 finału z Lyonem zaliczył bramkę i asystę. Jako jedyny z graczy Realu w LM trafił do siatki Barcy.
Xavi (FC Barcelona, 12 meczów, 2 gole, 3 asysty) - zdaniem ekspertów cichy bohater nie tylko finału (tylko w pierwszej połowie wykonał 79 podań!), ale całej edycji Champions League. Legendarny już pomocnik Blaugrany, choć nie był najbardziej widoczny na murawie, jak zwykle królował w środku pola, kreował grę i przecinał niemal wszystkie akcje rywali. Zdobył też kluczowego gola - w 69. minucie rewanżu z Kanonierami trafił na 2:1, odrabiając straty z Londynu.
Andres Iniesta (FC Barcelona, 10 meczów, 1 gol, 7 asyst) - bezsprzeczny król asyst. Bohater finału MŚ 2010 otwierał partnerom drogę do bramki Rubinu, Kopenhagi, Panathinaikosu, Arsenalu, Szachtara, Realu i Manchesteru. W poprzednich dwóch sezonach w LM zaliczył jedynie 3 kluczowe podania. Teraz wraz z Xavim nie miał sobie równych w środku boiska. Jego sprytne zagrania z pierwszej piłki przyprawiały o ból głowy przecenienia. Bez 27-latka gra Barcy z pewnością nie byłaby równie efektowna.
Angel di Maria (Real Madryt, 10 meczów, 3 gole, 3 asysty) - obok Mesuta Oezila najlepszy nabytek Królewskich. Argentyńczyk w fazie grupowej i pojedynkach z Lyon oraz Tottenhamem szalał na skrzydle, często schodząc do środka i posyłając mnóstwo dokładnych piłek w pole karne. Gdyby napastnicy Realu byli skuteczniejsi, miałby na koncie wielokrotnie więcej asyst. Zatrzymała go dopiero defensywa Barcy. Di Maria ma dopiero 23 lata i w kolejnych sezonach jego gwiazda powinna świecić pełnym blaskiem.
Pedro (FC Barcelona, 12 meczów, 5 goli, 2 asysty) - wraz z Messim i Davidem Villą tworzył formację napadu nie do powstrzymania. Gdy 2 lata temu FCB sięgali po Puchar Europy, był jedynie rezerwowym. Teraz trudno wyobrazić sobie skład bez filigranowego 23-latka. Został bohaterem pojedynku z Koniczynkami (2 gole), który przypieczętował wyjście z grupy Barcy. Wpisał się też na listę strzelców w półfinale, a na Wembley otworzył wynik meczu.
Cristiano Ronaldo (Real Madryt, 12 meczów, 6 goli, 4 asysty) - w LM najdroższy piłkarz świata nie spisał się tak genialnie jak w Primera Division, ale jego statystyki i tak budzą podziw. Odegrał kluczową rolę w przejściu 1/8 finału, co madrytczykom przez lata się nie udawało. Potrafił wziąć odpowiedzialność za strzelanie goli, gdy bez formy był Karim Benzema, a z kontuzją zmagał się Gonzalo Higuain. W pierwszym starciu z Barceloną nie mógł rozwinąć skrzydeł ze względu na defensywną taktykę. W rewanżu gola zdobytego po jego akcji arbiter nie uznał.
Leo Messi (FC Barcelona, 13 meczów, 12 goli, 4 asysty) - trzecia z rzędu korona króla strzelców mówi sama za siebie. Zdobywca Złotej Piłki 2010 wyrównał bramkowy rekord Ruuda van Nistelrooy'a. Zapewnił swojej drużynie wygraną w rewanżu z Arsenalem (2 gole) oraz w pierwszym meczu z Realem (2 gole). Trafił również w finale, w którym wybrano go MVP. Ponadto w niemal wszystkich spotkaniach zachwycał niespotykaną techniką i dynamiką, wkręcając w ziemię nawet najbardziej uznanych rywali.
Ławka rezerwowych: Ikar Casillas (Real Madryt), Patrice Evra (Manchester United), Javier Mascherano (FC Barcelona), Mesut Oezil (Real Madryt), Ryan Giggs (Manchester United), Gareth Bale (Tottenham Londyn), Javier Hernandez (Manchester United), Raul Gonzalez (Schalke Gelsenkirchen).