Legia powalczy z Górnikiem o "nowych Brożków"

Michał i Mateusz Mak są jednymi z odkryć rundy wiosennej na zapleczu ekstraklasy. Bliźniacy reprezentujący barwy Ruchu Radzionków imponują na boisku przebojowością i świetną techniką. 19-latkowie Cidry najpewniej tego lata opuszczą. Bój o ich pozyskanie mają stoczyć Legia Warszawa i Górnik Zabrze.

W Radzionkowie na co dzień występuje wielu młodych utalentowanych zawodników. Ruch ma jedną z najmłodszych obecnie kadr na zapleczu ekstraklasy, ale nie przeszkadza mu to plasować się w górnej połówce tabeli.

Kilku z młodych wilczków drużyny ze stadionu przy Narutowicza już teraz znacznie wybija się na pierwszoligowym poziomie. - Patrzyłem na boisko i przecierałem oczy ze zdumienia. Ruch ma młody zespół, ale drzemie w nim ogromny potencjał - chwalił radzionkowską drużynę Bogusław Baniak, trener Warty Poznań.

Mecz z Zielonymi był popisową partią braci Maków. Mateusz, występujący w tym spotkaniu na prawym skrzydle, wielokrotnie ośmieszał rywali i zagrywał do grającego na szpicy Michała, który przy lepszej skuteczności mógł ustrzelić hat-tricka.

Przebojowość, szybkość, boiskowa inteligencja - to cechy, jakie charakteryzują bliźniaków w barwach Cidrów. - Na początku było mi ciężko ich rozróżnić, ale dzisiaj już wiem, który jest który - uśmiecha się Artur Skowronek, trener Ruchu. - To są chłopaki, których stać naprawdę na wiele. Na boisku myślą i zanim zagrają piłkę do partnera, analizują całą akcję w głowie. To widać w każdym ich zagraniu - chwali swoich podopiecznych szkoleniowiec Cidrów.

Talent radzionkowskich bliźniaków nie umknął uwadze klubów ekstraklasy. Już tego lata chciałaby ich mieć Legia, która w przyszłym sezonie widziałaby miejsce dla braci w drużynie Młodej Ekstraklasy. Do walki o "nowych Brożków", jak w Radzionkowie nazywani są urodzeni w Suchej Beskidzkiej zawodnicy, włączył się także Górnik. Zabrzański klub jest w o tyle uprzywilejowanej sytuacji, że zgodnie z umową partnerską ma prawo pierwokupu każdego zawodnika Ruchu.

Chętnych nie powinna odstraszyć klauzula odstępnego, jaka znajduje się w kontraktach zawodników. Zgodnie z zapisem umowy zarówno Michał, jak i Mateusz mogą zmienić barwy klubowe, jeżeli ktoś wyłoży za nich w pakiecie 400 tys. złotych.

Z tym, że uzdolnieni młodzianie najpewniej Radzionków latem opuszczą, godzi się powoli sztab szkoleniowy śląskiego klubu. - Marzy mi się, żeby w przyszłym sezonie zostali oni w Radzionkowie i chciałbym wokół nich budować zespół. Wiem jednak, że będzie to bardzo trudne - przyznaje Skowronek.

Mateusz Mak jest zawodnikiem drugiej linii. Może występować w środku pola, jak i na prawym skrzydle. Michał Mak z kolei jest nominalnym napastnikiem, choć gra na lewym skrzydle czy pozycji ofensywnego pomocnika nie jest mu obca.

Sami zawodnicy są skromni. Stronią od mediów, a po meczu szybkim krokiem kierują się do szatni. - Oni najlepszych medialnych wypowiedzi udzielają swoją grą na boisku. To naprawdę fajne chłopaki, które mają przed sobą wielką przyszłość. Pod warunkiem, że ktoś ich dostrzeże i na nich postawi - uważa Tomasz Foszmańczyk, kapitan radzionkowskiej drużyny.

Komentarze (0)