Punkty dla Portowców, taczka dla trenera - relacja ze spotkania GKS Katowice - Pogoń Szczecin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Porażką w słabym stylu sezon zakończył GKS Katowice. Śląska drużyna uległa przy Bukowej Pogoni Szczecin 1:2 (1:1). Ciekawiej niż na boisku było jednak w sobotę na trybunach. Fani drużyny ze stolicy Górnego Śląska w dobitny sposób pokazali, że domagają się dymisji Wojciecha Stawowego.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed meczem z Pogonią atmosfera przy Bukowej nie była najlepsza. Gieksa notowała passę trzech porażek z rzędu i stopniowo staczała się w ligowej klasyfikacji. Winą za ostatnie fatalne wyniki fani śląskiej drużyny obarczali trenera Wojciecha Stawowego. Oberwało się również asystentowi szkoleniowca, Marcinowi Gaborowi. Oliwy do ognia frustracji kibiców dolała sobotnia porażka ze szczecinianami poniesiona w słabym stylu.

Mecz nie zachwycił. Pierwsze minuty spotkania nie przyniosły nic godnego odnotowania, a gra toczyła się głównie w środku pola. Przełom nastąpił w 17. minucie spotkania, kiedy padła pierwsza w tym meczu bramka. Po rzucie wolnym piłkę w pole karne Pogoni dośrodkował Janusz Dziedzic, a grający pod presją zawodników Gieksy Adrian Łuszkiewicz interweniował na tyle niefortunnie, że wpakował piłkę do własnej bramki.

Po objęciu prowadzenia katowicka drużyna nieco cofnięta czekała na ataki Pogoni i okazje do kontrataków. Po jednym z nich strzałem z dystansu Radosława Janukiewicza próbował zaskoczyć Bartłomiej Chwalibogowski, ale golkiper szczecinian był na posterunku. Na cztery minuty przed upływem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy Portowcy zdołali doprowadzić do wyrównania. Takafumi Akahoshi ładnym dograniem ze skrzydła obsłużył Adama Frączczaka, który strzałem tuż przy słupku zmusił golkipera katowiczan do kapitulacji.

Bramka do przerwy nie podcięła jednak Gieksie skrzydeł i w pierwszych minutach po zmianie stron to gospodarze stwarzali lepsze wrażenie. Swoje okazje mieli Kamil Cholerzyński i Rafał Sadowski, ale strzał pierwszego obronił Janukiewicz, a uderzenie katowickiego "Messiego" ofiarną interwencją zblokował Mateusz Szałek.

W odpowiedzi dwie groźne akcje przeprowadziła Pogoń. Najpierw po błędzie katowickiej defensywy w dogodnej sytuacji znalazł się Robert Kolendowicz, ale akcję pomocnika szczecinian zatrzymali Wojciech Szala do spółki z Jackiem Gorczycą, a chwilę później w tylko sobie znany sposób Akahoshi zamiast do pustej bramki posłał piłkę obok słupka. Trzeciego ostrzeżenia ze strony Portowców już jednak nie było. W 68. minucie po dośrodkowaniu z kornera piłkę głową do katowickiej bramki skierował świetnie na Śląsku znany Błażej Radler, czym jeszcze bardziej rozwścieczył fanów drużyny z Bukowej.

Nastroje na trybunach powinien ostudzić kilkadziesiąt sekund później Sadowski, ale w pojedynku sam na sam z Janukiewiczem, posłał piłkę obok bramki. W niemalże bliźniaczej sytuacji napastnik Gieksy znalazł się w doliczonym czasie gry, ale i tym razem wypożyczony do Katowic z Wigier Suwałki zawodnik nie zdołał trafić w światło bramki.

Spotkanie rozczarowało, a upływ frustracji dać postanowili kibice śląskiej drużyny. W trakcie spotkania fani zasiadający na popularnym "blaszoku" w ostrych słowach, machając przy chusteczkami, żegnali Wojciecha Stawowego. Na wypadek, gdyby szkoleniowiec Gieksy przesłania nie zrozumiał w sali konferencyjnej czekała na niego… taczka.

Tej jednak opiekun katowickiej drużyny zobaczyć nie mógł, bo na spotkanie z dziennikarzami wysłał swojego asystenta, Marcina Gabora. Losy trenerskiego duetu mają się rozstrzygnąć w przeciągu kilku najbliższych dni.

Co prawda bilans Stawowego u sterów Gieksy do najgorszych nie należy (10 zwycięstw, 9 remisów, 10 porażek), ale sympatycy katowickiej jedenastki najwyraźniej nie wierzą, że pod wodzą byłego szkoleniowca Cracovii zespół może w przyszłym sezonie włączyć się do walki o awans do ekstraklasy.

GKS Katowice - Pogoń Szczecin 1:2 (1:1)

1:0 - Łuszkiewicz 17' (sam.)

1:1 - Frączczak 41'

1:2 - Radler 68'

Składy:

GKS: Gorczyca - Szala, Cholerzyński (22' Plewnia), Dziedzic (50' Karwan), Olkowski, Ryś, Sadowski, Chwalibogowski, Niechciał, Sokołowski, Pitry (84' Kędzierski).

Pogoń: Janukiewicz - Szałek, Radler, Hrymowicz (65' Pietruszka), Matuszczyk, Kolendowicz, Akahoshi, Ława, Łuszkiewicz, Klatt (80' Petasz), Frączczak (76' Wólkiewicz).

Żółte kartki: Karwan, Niechciał (GKS) - Matuszczyk, Klatt (Pogoń).

Sędzia: Piotr Siedlecki (Warszawa).

Widzów: 3000.

Źródło artykułu: