- W sobotę wróciliśmy z turnieju, gdzie pojawiły się głównie zespoły z niższych lig. Dodam, że udało nam się wygrać całe zawody. Dzień później wyjechaliśmy do Dublina na pięć dni i w tym czasie rozegramy dwa sparingi z pierwszoligowymi zespołami z Irlandii. Potem czeka nas Barcelona, zmierzymy się z zespołami angielskimi i rozpoczniemy rozgrywki ligowe. Nie ukrywam, iż te przygotowania do sezonu prezentują się naprawdę interesująco - cieszy się były bramkarz Kolportera Korony Kielce.
Jak na razie, na cztery tygodnie przed początkiem sezonu, w drużynie Dundee Utd. przebiega wszystko poprawnie. Piłkarze zapowiadają znacznie lepszy wynik sportowy niż ostatnio. - Mam nadzieję, że dobrze rozpoczniemy rozgrywki ligowe i od początku będziemy w górnej części tabeli. Sądzę, iż stać nas nawet na awans do Pucharu UEFA i o to też powalczymy. Domyślam się również, że właśnie taki cel zostanie postawiony przed drużyną - mówi bramkarz zespołu, który w minionym sezonie zajął piąte miejsce. Do trzeciego Motherwell zabrakło im ośmiu punktów. Ale teraz to właśnie drużyna Polaka ma być główną siłą, po Celtiku i Glasgow Rangers, ligi szkockiej.
Debiutancki sezon Załuski w Scottish Premier League wypadł przeciętnie. Przede wszystkim dlatego, że 26-latek przez większość czasu leczył kontuzję. Ale gdy doszedł już do pełni dyspozycji, spisywał się znakomicie. Według ekspertów, to właśnie on ma być pewniakiem do gry. - Zobaczymy. To nie tylko ode mnie zależy - odpowiada golkiper. - Przyszedł do nas bramkarz Celtiku [Michael McGovern - przyp.PT] i o miejsce w bramce będziemy rywalizować we dwóch. Na razie obaj dostajemy szanse od trenera, gramy po jednym meczu i mam nadzieję, że wyjdę zwycięsko z tej rywalizacji. Tym bardziej, że już w zeszłym sezonie szkoleniowiec powiedział prasie, iż będzie na mnie stawiał. Muszę więc tylko potwierdzić te słowa. Myślę, że zacznę ten sezon od pierwszego składu - rozbudza nadzieje Łukasz.
Kilka bardzo dobrych występów w barwach Dundee Utd. spowodowało, że Załuską zainteresowało się kilka klubów. Najwięcej mówiło się o jego przeprowadzce do Celtiku Glasgow, gdzie miałby zastąpić Artura Boruca. - Z tego, co mi wiadomo, to zostaję w Dundee. Co prawda pojawiają się wciąż informacje, że jestem na liście życzeń Celtiku, ale jeśli Boruc zostanie, to w ogóle mój temat nie istnieje. Wszystko jest uzależnione od Artura, a ja na razie staram sobie nie zaprzątać tym głowy - przyznaje.
O transfer etatowego reprezentanta Polski będzie teraz naprawdę ciężko. Większość klubów sprowadziło już bramkarzy, a kwota, jaką należy zapłacić za byłego gracza Legii, jest bardzo wysoka. Mimo wszystko, pozostaje jeszcze cień nadziei... Czy zatem Załuska będzie kibicował przeprowadzce Boruca do innego klubu? - (śmiech) Nie wiem, czy w ogóle Artur chce odejść. Sądzę, że dobrze byłoby dla niego, gdyby został tutaj jeszcze pół roku. Ja przez ten czas też zdążyłbym się ograć i zapewne za sześć miesięcy miałbym o wiele większe szanse na angaż w takim wielkim klubie. Na razie się nie podpalam, wiem, że muszę potwierdzić swoje umiejętności - kończy.