Przemysław Kocot: Stało się, jak chciał klub. Serce zostanie tam - w Zagłębiu

Przemysław Kocot jeszcze niedawno był piłkarzem KGHM Zagłębia Lubin. Teraz reprezentuje on barwy klubu KS Polkowice. W piątek polkowiczanie na własnym stadionie zremisowali z faworyzowaną Pogonią Szczecin. - Uważam, że wynik 1:1 jest zasłużony - powiedział ten obrońca w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Choć po pierwszej połowie KS Polkowice prowadził z Pogonią Szczecin 1:0 to spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 1:1. - Myślę, że wynik 1:1 jest sprawiedliwy. Pogoń zagrała na pewno lepiej od nas. Nas cieszy ten remis, bo Pogoń naprawdę zaprezentowała się lepiej niż nasza drużyna. Jesteśmy zadowoleni z tego jednego punktu - mówił po meczu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Przemysław Kocot.

O ile pierwsza część spotkania była wyrównana, to w drugiej odsłonie zawodników na boisku zdecydowanie dominowali Portowcy. - Niepotrzebnie się cofnęliśmy. Daliśmy Pogoni grać. Pogoń naprawdę zagrała bardzo dobry mecz. Nam przesunięto pierwszą kolejkę to nie byliśmy w trakcie sezonu. To był nasz pierwszy mecz. Zadowala nas ten jeden punkt tym bardziej, że Pogoń miała swoje sytuacje. My w końcówce spotkania też je mieliśmy, lecz uważam, że wynik 1:1 jest zasłużony - dodał obrońca.

Polkowiczanie długo nie byli pewni, czy otrzymają licencję pozwalającą na występy w pierwszoligowym rozgrywkach. - Myślę, że nasza gra z meczu na mecz powinna wyglądać coraz lepiej. Troszkę czasu trzeba nam dać. Tutaj w Polkowicach powstała nowa drużyna. Myślę, że z meczu na mecz będzie szło coraz lepiej - wyjaśniał były piłkarz KGHM Zagłębia Lubin.

Kocot w letniej przerwie między rozgrywkami opuścił klub z Lubina. - Oczywiście, że będę kibicował Zagłębiu Lubin w ekstraklasie. Grałem tam przez cztery lata i zawsze będę kibicował tej drużynie - mówił zawodnik.

Jakie były przyczyny jego odejścia z drużyny prowadzonej przez Jana Urbana? - Stało się, jak chciał klub. Po prostu może nie z powodu mojej formy czy czegoś tylko z... powodu moich innych problemów. Troszkę szkoda, ale... - zawiesił się głos piłkarza. - Troszkę żal, bo inne aspekty zadecydowały za tym, że po prostu nie zostałem w Zagłębiu. Szkoda... Takie życie. Serce zostanie tam - zakończył Przemysław Kocot.

Źródło artykułu: