Piotr Kieruzel: Pokazaliśmy swoją niedojrzałość

Sporym rozczarowaniem zakończyła się inauguracja pierwszoligowego sezonu w wykonaniu Floty. Wyspiarze polegli 1:2 z Dolcanem Ząbki, choć jako pierwsi objęli prowadzenie, a po przerwie zmarnowali niezwykłą szansę, która mogła rozstrzygnąć losy meczu. Po meczu porozmawialiśmy z defensorem gospodarzy Piotrem Kieruzelem o przebiegu pojedynku, nieskuteczności i miernym sędziowaniu.

Mateusz Kołtoniak
Mateusz Kołtoniak

Klęską zakończył się mecz otwierający sezon w wykonaniu Floty. Wyspiarze pozwolili Dolcanowi wywieźć ze Świnoujścia komplet punktów, choć przebieg boiskowych wydarzeń długo nie wskazywał na taki finał. - Przegraliśmy kompletnie na własne życzenie. Wyszliśmy na prowadzenie, a następnie zmarnowaliśmy stuprocentową okazję do podwyższenia wyniku, gdy Nnamani nie trafił do pustej bramki. Kontrolowaliśmy i prowadziliśmy grę, a następnie straciliśmy bramkę z karnego, który był wynikiem naszej głupoty. Chcieliśmy za wszelką cenę wygrać 2:1, ale zamiast tego straciliśmy gola po kontrataku gości. Nie wolno tak tracić bramek! Pokazaliśmy naszą niedojrzałość, jesteśmy na etapie juniorskiego futbolu - ocenił ostro Piotr Kieruzel.

Początek drugiej odsłony obfitował w wiele groźnych akcji pod bramką Dolcanu. Świnoujścianie zaprezentowali jednak ogromną nieskuteczność i nie zdołali wykończyć żadnej ze świetnych szans na podwyższenie prowadzenia. - Na pewno nie możemy winić tylko napastników, ale to prawda, że któraś z tych okazji musiała zakończyć się golem. Taka nieporadność zemściła się w samej końcówce. Sami sprokurowaliśmy pierwszą bramkę, doprowadziliśmy do karnego na własne życzenie. Od tego momentu mecz wymknął się trochę spod naszej kontroli - komentował sobotnie wydarzenia nowy obrońca Floty.

Dużo kontrowersji wzbudziły decyzje prowadzącego spotkanie Bartosza Frankowskiego, który nie poradził sobie z wysoką temperaturą pojedynku. Arbiter starał się temperować piłkarzy kartkami, których w sobotę pokazał aż siedem. - Ciężko się wypowiadać o pracy sędziów. W pierwszej odsłonie nie wyglądało to dobrze, arbiter główny się kompletnie pogubił. Cała trójka ochłonęła trochę w szatni. Wydaje mi się, że sędziowie zepsuli widowisko. Rozpoczęła się niepotrzebna kopanina i nerwowa atmosfera. Ten klimat poniósł obie drużyny, a sędzia nie potrafił nad tym zapanować - opowiadał o wydarzeniach z perspektywy murawy Kieruzel.

Flota nie zdołała wywalczyć na otwarcie ligi żadnego punktu. Pierwszej zdobyczy pojadą teraz szukać w Stróżach, w pojedynku z Kolejarzem. - Pokazaliśmy już, że potrafimy grać w piłkę. Stworzyliśmy wiele fajnych akcji. Zawiodła nas skuteczność, ale nie możemy się teraz załamywać. Musimy przekuć dobrą grę w bramki, zwycięstwa i punkty. Mamy tydzień, aby wyeliminować błędy. Pojedziemy po zwycięstwo i w następnej kolejce może być tylko lepiej - podsumował młody defensor Wyspiarzy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×