Hop - Bęc po 2. kolejce I ligi

Tylko trzy kluby po dwóch seriach gier mają na swoim koncie po dwa zwycięstwa. Dość nieoczekiwanie są to Dolcan Ząbki, Wisła Płock i Bogdanka Łęczna. Dwukrotnie swoje spotkanie przegrał spadkowicz z ekstraklasy, bytomska Polonia.

W tym artykule dowiesz się o:

HOP

Bogdanka Łęczna i Prejuce Naukoulma: Piłkarze z Łęcznej są bardzo skuteczni w gromadzeniu punków. Choć rywale tego klubu to dotychczas nieopierzeni beniaminkowie, to takie mecze też trzeba umieć wygrywać. Bogdanka jak na razie zajmuje pozycję lidera i ma zero straconych goli. O ile klub z Łęcznej gra mało efektownie, za to skutecznie to Prejuce Nakoulmie należy się uznanie. Zawodnik, potocznie mówiąc, robi ogromną różnicę, jak na I ligę. Może być niewidoczny przez większość meczu, żeby w decydującym momencie przeprowadzić piękną akcję, jak w ostatnim spotkaniu. Już mało kto w Łęcznej ma nadzieję, że uda się go zatrzymać na całą rundę w Bogdance.

Wisła Płock: Tego mało kto się spodziewał. Klub z Płocka rzutem na taśmę awansował na zaplecze T-Mobile Ekstraklasy, a jak na razie spisuje się w niej bardzo dobrze. Płocczanie w pierwszym meczu pokonali pokonali u siebie Piasta Gliwice, a więc teoretycznie silną ekipę. W 2. kolejce Wiślacy w meczu wyjazdowym ograli jednak Sandecję Nowy Sącz. Z klubem z Płocka trzeba się będzie liczyć. - Drużynę mamy młodą i nie ma takiej osoby, która by tworzyła sama tą atmosferę. Każdy dokłada swoją cegiełkę. Jest kilka osób starszych, które kierują młodszymi zawodnikami i wszystko to się zazębia. Każdy chce coś wnieść do zespołu. Widać zaangażowanie i walkę - zapewnia Krzysztof Kamiński.

KS Polkowice: Polkowiczanie długo nie wiedzieli, czy w ogóle wystąpią na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Wszystko to było związane z brakiem licencji. - Nam brakowało czasu. W okresie przygotowawczym zaczynaliśmy budowaliśmy od zera, od początku. Niepewność co do licencji też miała wpływ na nasze przygotowania. Zespół zaczęliśmy budować dopiero od pierwszego czy drugiego lipca - mówi szkoleniowiec drużyny z Polkowic, Dominik Nowak. Polkowiczanie w meczu z faworyzowaną Pogonią Szczecin pokazali się jednak z dobrej strony. Najpierw sami objęli prowadzenie, a potem długo skutecznie się bronili. - Z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Były sytuacje takie, że wyciągałem zawodników z samochodów. Oni byli już spakowani, wielu z nich. Tych których udało mi się przekonać to zostali. Pozostałych szukaliśmy na rynku - dodaje Nowak. Gdyby tylko w Polkowicach więcej ludzi przychodziło na stadion... Jak na razie frekwencja jest fatalna.

BĘC

Flota Świnoujście: Poprzedni sezon piłkarze Floty zakończyli na podium I ligi, nowy rozpoczęli niemal od jej dna. Nie martwi jednak najbardziej wynik w meczu z Dolcanem Ząbki, a styl gry daleki od przedsezonowych zapowiedzi. Miało być ofensywnie, a było bezbarwnie. Miało być zwycięstwo, a było nieskuteczne bicie głową w obronę Dolcanu i seryjne pudłowanie.

Sandecja Nowy Sącz: Zawodnicy z Nowego Sącza ledwie wyrwali punkt z Bydgoszczy, teraz dostali nauczkę od Wisły Płock. To zimny prysznic na głowę Mariusza Kurasa i odważnie zapowiadających walkę o T-Mobile Ekstraklasę piłkarzy Sandecji. Po dwóch kolejkach piłkarze z Nowego Sącza są na pozycji spadkowej. To oczywiście dopiero sam początek sezonu, ale zapewne inaczej sobie go wyobrażano w tym klubie.

Polonia Bytom: Dwie kolejki i zero punktów. To dorobek spadkowicza z ekstraklasy. Piłkarze Polonii Bytom w dwóch pierwszych meczach nie potrafili nawet zdobyć bramki. Co prawda grali z silnymi zespołami, ale zespół, który jeszcze sezon wcześniej grał w najwyżej klasie rozgrywek ma jakąś renomę. - W spotkaniu z Wartą zauważyłem lekki progres w stosunku do tego, co pokazaliśmy w Szczecinie. Nadal jednak nie potrafiliśmy oddać celnego strzału i choćby z tego powodu nie mogliśmy zwyciężyć. Sytuacja jest trudna, bo wszystko co powinniśmy robić w okresie przygotowawczym, a więc warianty rozegrania piłki czy współpraca poszczególnych formacji, musimy szlifować w spotkaniach o stawkę - przyznał Dariusz Fornalak.

Komentarze (0)