Remis na wagę awansu - relacja z meczu Legia Warszawa - Gaziantepspor

W tym meczu było prawie wszystko - sytuacje, spięcia, wielkie emocje. Zabrakło jedynie bramek, nad czym nie ubolewają jednak kibice Legii. 0:0 to wynik, który dał warszawskiej drużynie upragniony awans!

Paweł Korzeniowski
Paweł Korzeniowski

Zanim piłkarze rozpoczęli na dobre ten bój, wszyscy zgromadzeni na stadionie wspomnieli bohaterów Powstania Warszawskiego. Ku zaskoczeniu wszystkich, turecka drużyna rozpoczęła ten mecz bez swojej największej gwiazdy - Wagnera. Piłkarze Legii zaczęli bardzo odważnie. Maciej Rybus popędził lewym skrzydłem i dośrodkował do Daniela Ljuboji. Warszawski napastnik padł w polu karnym, lecz sędzia nakazał grać dalej. W 5. minucie spotkania Turcy przeprowadzili groźną kontrę. Piłkarze Gaziantepsporu wychodzili dwóch na dwóch z legionistami - Cenk Tosun szukał lepiej ustawionego Ivelina Popova, lecz ostatecznie piłkę przejął Michał Żewłakow.

W dalszej fazie spotkania, goście zaatakowali bardzo wysoko, Legia zmuszona była do gry długimi piłkami. W 11 minucie ponownie lewym skrzydłem pędził Rybus, który wrzucił do Manu. Niepilnowany Portugalczyk uderzył, lecz zmierzajaca piłkę w kierunku bramki została zablokowana przez Murata Ceylana. Turcy budowali akcję, lecz - ponownie jak przed tygodniem - nie potrafili przebić się przez obronę. Dopiero przypadkowa przebitka w 20. minucie sprawiła małe zagrożenie. Chwilę później bardzo ładnym przechwytem popisał się Ivica Vrdoljak, który od razu zagrał w kierunku wybiegającego Rybusa. Młody skrzydłowy uderzył z 18 metrów, lecz strzał ten był daleki od celu. Kilka minut później pomysłowe zgranie głową Ljuboji do Manu sprawiło, że Portugalczyk znalazł się w polu karnym i uderzył - Żardunas Karcemerskas z największym wysiłkiem wybił piłkę na rzut rożny.

Goście posiadali przewagę optyczną, lecz to Legia z łatwością przedzierała się pod pole karne Gaziantepsporu. Im bliżej było do przerwy, tym ciekawszy stawał się mecz. Vrdoljak po rzucie rożnym uderzał w kierunku tureckiej bramki. Sekundy później po błyskawicznej kontrze gości, ci znaleźli się w najlepszej sytuacji. wydawało się, że asekurujący przy stałych fragmentach bramkę Manu opanuje piłkę. Nieobliczalny pomocnik zagrał ją za krótko do Skaby. Sosa przejął futbolówkę i próbował minąć Wojciecha Skabę. Polski bramkarz wybił mu jednak piłkę. W 37. minucie powinna pasć bramka dla Legii. Dośrodkowanie Rybusa w pole karne, tam niepilnowany był Vrdoljak. Kapitan Legii nie trafił czysto w piłkę i nie oddał strzału.

Na drugą połowę Chorwat już nie wyszedł, zastąpił go Janusz Gol. Po przerwie było niemrawo, w obu drużynach brakowało dokładności. Była za to agresja, w 56. minucie Turcy przerwali groźnie wyglądającą akcję Rybusa. Scenariusz się powtarzał - goście utrzymywali się przy piłce, Legia czekała na kontry. W 60. minucie po jednym z takich ataków strzelał niecelnie Jakub Wawrzyniak. Kibicom na Łazienkowskiej mogła się podobać ofiarność z jaką grali jej piłkarze.

W 63. minucie dośrodkowanie Rybusa do Ljuboji, piłkę za krótko wybił Gungor, a ta trafiła pod nogi Wawrzyniaka. Lewy obrońca oddał strzał z 18 metrów, lecz został on zablokowany. Chwilę później serca kibiców Legii zabiły mocniej. Pozornie niegroźny strzał oddał Sosa, lecz futbolówka po rykoszecie zmyliła jednak Skabę i wyszła na rzut rożny. Potem Popov ośmieszył dwóch obrońców Legii w polu karnym, dopiero w całą sytuację wmieszał się Gol i odebrał mu piłkę. Legia bardzo się cofnęła, skupiła się jedynie na obronie korzystnego rezultatu. Trener gości postawił wszystko na jedną kartę i wprowadził do gry Wagnera. Efektu nie było widać. Gaziantepspor od czasu do czasu próbował uderzać, lecz podobnie jak w pierwszym spotkaniu, próby te były niegroźne. Dobrą zmianę dał Michal Hubnik, który doskonale sprawdził się w roli pierwszego obrońcy. W 88. minucie doszło do przepychanki. Turcy nie oddali piłki w geście fair play, co spotkało się z protestem legionistów. Nikt jednak z boiska nie wyleciał, skończyło się na kartkach dla Wawrzyniaka i Olcana. Wynik nie uległ już zmianie.

Legia Warszawa - Gaziantepspor 0:0 (0:0)

Składy:

Legia: Skaba - Rzeźniczak, Żewłakow, Komorowski, Wawrzyniak - Manu, Vrdoljak (46' Gol), Borysiuk, Radović (90' Jędrzejczyk), Rybus (77' Hubnik) - Ljuboja.

Gaziantepspor: Karcemerskas - Gungor, Nounkeu, Ceylan (63' Has), Sousa - Yasin Pehlivan (90' Akgam), Kurtulus, Olcan, Popov (73' Wagner), Tosun - Sosa.

Żółte kartki: Vrdoljak, Komorowski, Manu, wawrzyniak (Legia) Kurtulus, Gungor, Olcan, Sosa (Gaziantepspor).

Sędzia: Darko Ceferin (Słowenia).

Widzów: 20 000.

Konferencja pomeczowa --->>>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×