- APOEL dwa lata temu występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów, remisując trzy razy. Wszystkie drużyny, z którymi mogliśmy się zmierzyć, to wymagający rywale. Uważam jednak, że mogliśmy wylosować gorzej - komentuje holenderski szkoleniowiec.
Maaskant zapewnia, że nie zabraknie mu informacji na temat cypryjskiej drużyny: - Na pewno zadzwonię do Macieja Żurawskiego i porozmawiam z nim o cypryjskim futbolu, bo "Żuraw" występował przecież w tamtejszej lidze. Poszukamy też wszystkich innych naszych powiązań z cypryjskim futbolem. Wiem, że kilku polskich piłkarzy grało w APOEL-u, więc będziemy chcieli zdobyć od nich jak najwięcej informacji na temat naszego rywala.
W IV rundzie po raz pierwszy gospodarzem pierwszego meczu będą wiślacy, a rewanż odbędzie się na terenie rywala. W dwumeczach ze Skonto Ryga i Liteksem Łowecz to rewanże rozgrywane były przy Reymonta 22. - Dla mnie nie ma to znaczenia, że pierwszy mecz gramy u siebie. Mamy tak doświadczoną drużynę, że nie robi nam to większej różnicy, czy gramy na swoim stadionie, czy na wyjeździe - tłumaczy Maaskant.
Szkoleniowca Wisły nie martwią również cypryjskie upały: - Zdajemy sobie z tego sprawę, jaka temperatura może panować na Cyprze. Mamy jednak wielu piłkarzy, którzy są przyzwyczajeni do grania w takim klimacie. Są to choćby Maor Melikson, Dudu Biton, Osman Chavez, czy Junior Diaz. Paradoksalnie może mamy nawet więcej takich zawodników niż APOEL. Myślę więc, że temperatura nie będzie dla nas żadnym problemem.