ME: Rażąca nieskuteczność Kolejorza - relacja z meczu Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów

W spotkaniu inaugurującym 3. kolejkę Młodej Ekstraklasy Lech Poznań zremisował na stadionie we Wronkach z PGE GKS Bełchatów 1:1. Gospodarze byli zdecydowanie lepsi, ale zabrakło im skuteczności i ostatecznie zainkasowali tylko jedno oczko.

Skład ekipy Karola Brodowskiego był tym razem pozbawiony graczy z pierwszej drużyny, ale to nie obniżyło jakości w poczynaniach poznaniaków. Lechici od początku sprawiali lepsze wrażenie i już w 9. minucie udało im się otworzyć wynik. Bramka padła po katastrofalnym błędzie Amadeusza Gadomskiego. Defensor PGE GKS stracił piłkę na rzecz Bartłomieja Olejniczaka, a ten wbiegł w pole karne i wygrał pojedynek sam na sam z Maciejem Krakowiakiem.

Poznaniacy prowadzili 1:0 i... zdarzył im się moment dekoncentracji. Tuż po wznowieniu gry od środka w szesnastce rywala znalazł się Łukasz Wroński, który został sfaulowany przez golkipera Lecha, Aleksandra Wandzela. Arbiter wskazał na "wapno", lecz Mikołaj Grzelak nie zdołał wyrównać! 16-letni bramkarz fantastycznie zrehabilitował się za swój błąd i obronił trudne uderzenie w prawy róg.

W dalszej części rywalizacji lechici mieli dużą przewagę i bez trudu kreowali dobre sytuacje. W 18. minucie powinni prowadzić 2:0. Maciej Maślany idealnie dośrodkował do Radosława Barabasza, ale ten koszmarnie spudłował strzałem głową z 3 metrów. Tuż przed przerwą równie wielkiej szansy nie wykorzystał Olejniczak. Napastnik Kolejorza ruszył do prostopadłego podania Wojciecha Golli, lecz mając przed sobą tylko Krakowiaka nie trafił w bramkę.

Po zmianie stron ekipa Krystiana Kieracha zaliczyła jedyny w tym meczu krótki okres przewagi i natychmiast go wykorzystała. Grzelak podał płasko w pole karne poznaniaków, a tam najwięcej przytomności wykazał Joshua Balogun Kayode. Czarnoskóry piłkarz dopadł do piłki w ogromnym gąszczu nóg i skierował ją do siatki precyzyjnym strzałem przy słupku. Wandzel nie miał szans na skuteczną interwencję.

Podopieczni Karola Brodowskiego od razu rzucili się do ataku, jednak na potęgę marnowali klarowne sytuacje. W 65. minucie Maślany nie zdołał pokonać Krakowiaka z najbliższej odległości, a po chwili koszmarne pudło z 8 metrów zaliczył rezerwowy Patryk Wolski.

Wynik nie uległ już zmianie i zespół z Bełchatowa, mimo że był wyraźnie słabszy, wywiózł z Wronek jedno oczko. Trener poznaniaków nie rozdzierał jednak szat. - Tym razem nasz skład był odmłodzony, ale z wielu fragmentów spotkania jestem zadowolony. Wypracowaliśmy dużo sytuacji strzeleckich. Szkoda, że wykorzystaliśmy tylko jedną. Między słupkami stanął zaledwie 16-letni Aleksander Wandzel, jednak nie było widać u niego tremy. Sprokurował wprawdzie rzut karny, lecz po chwili potrafił go obronić. To oznacza, że czuł się pewnie - powiedział Karol Brodowski.

Lech Poznań - PGE GKS Bełchatów 1:1 (1:0)

1:0 - Olejniczak 9'

1:1 - Balogun Kayode 51'

W 11. minucie Mikołaj Grzelak (PGE GKS Bełchatów) nie wykorzystał rzutu karnego (Aleksander Wandzel obronił).

Składy:

Lech Poznań: Wandzel - Łągiewka, Cyfert, Barabasz, Kędziora, Golla (46' Wolski), Chromiński, Maślany (87' Witt), Kowalczuk, Kapsa (66' Baraniak), Olejniczak (63' Bagiński).

PGE GKS Bełchatów: Krakowiak - Modelski, Gadomski (46' Michalski), Witasik, Grzelak, Piekarski, Zawieja (71' Sadziński), Zięba (46' Kowalczyk), Balogun Kayode (89' Flis), Nowosielski (75' Gul), Łukasz Wroński.

Żółte kartki: Wandzel, Chromiński, Kapsa (Lech) oraz Zawieja, Sadziński (PGE GKS).

Sędzia: Sebastian Załęski (Ostrołęka).

Widzów: 165.

Statystyki

Lech - PGE GKSI połowaII połowarazem
strzały 6:4 8:4 14:8
strzały celne 3:1 3:1 6:2
strzały niecelne 3:3 5:3 8:6
rzuty rożne 2:1 3:2 5:3
spalone 3:0 2:0 5:0
Komentarze (0)