W czwartek prezes Izabella Łukomska-Pyżalska przedstawiła aktualną sytuację. - Jeszcze w lipcu ustaliliśmy wszelkie warunki kontraktu, a więc: stawkę, sposób jej płatności czy to, z których pomieszczeń na obiekcie będziemy korzystać. Ogłosiłam to zresztą na początku sierpnia. Tymczasem kilka dni temu POSiR przysłał nam projekt dokumentu z dodatkowym punktem. Mówi on o możliwości natychmiastowego rozwiązania umowy w momencie pozyskania operatora. Z tego wynika, że nasz kontrakt mógłby przestać obowiązywać z dnia na dzień - poinformowała sterniczka zielonych.
- Otrzymałam ustne zapewnienie, że do takich nagłych zmian nie dojdzie i warunki, które wynegocjowaliśmy wcześniej, będą respektowane. Warto jednak zaznaczyć, że umowa wciąż nie została podpisana. W najbliższym czasie zaproponuję wprowadzenie adnotacji, która zagwarantuje nam ciągłość korzystania ze Stadionu Miejskiego. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie pozytywnie załatwiona i Warta będzie mogła rozgrywać mecze na obiekcie przy ul. Bułgarskiej - dodała Łukomska-Pyżalska.
Jak się okazuje, w pierwszej wersji umowy nie było żadnych zastrzeżeń dotyczących jej przedwczesnego rozwiązania. - Czas obowiązywania określono na jeden rok. Chcemy tylko, by te założenia były zrealizowane. Cóż bowiem z tego, że kontrakt zostanie podpisany, jeśli za chwilę mógłby wygasnąć i konieczne byłyby kolejne negocjacje? - wyjaśniła prezes Warty.
Czy Łukomska-Pyżalska ma obawy, iż ewentualne rozmowy z operatorem mogłyby zakończyć się fiaskiem spowodowanym np. zbyt wysokimi kosztami wynajmu stadionu? - Nie można wykluczyć żadnej możliwości. Póki co otrzymałam zapewnienie, że warunki wynegocjowane wcześniej będą respektowane aż do maja 2012 roku. Chciałabym jednak zapisać to w umowie. Cała sytuacja jest dla mnie zaskakująca, bo tak jak wspomniałam wcześniej, wszystko było ustalone i nagle otrzymałam projekt, który treściowo różnił się od pierwotnego - zakończyła.