- Same minusy po tym meczu. Nie dość, że porażka to liczyłem, że ryzykując zmianę składu odpowiem sobie na wiele pytań, które przed tym meczem ze Spartakiem mnie nurtowały. Muszę powiedzieć, że tych znaków zapytania mi przybyło. Okazało się, że to ryzyko mi się zupełnie nie opłaciło - mówił po porażce ze Śląskiem Wrocław Maciej Skorża, trener Legii Warszawa. W najbliższy czwartek zespół z Warszawy zagra rewanżowe spotkanie w eliminacjach do Ligi Europejskiej ze Spartakiem Moskwa.
- Z drugiej strony z taką grą jaką pokazaliśmy w pierwszej połowie to każda ligowa drużyna by nie miała z nami problemu. Zagraliśmy po prostu bardzo źle w pierwszej części spotkania. Nie ukrywam, że boli nas ta porażka. Liczyliśmy, że nasz stadion będziemy naszym mocnym, dużym atutem, a nie potrafiliśmy go wykorzystać - dodał Skorża.
Wiele kontrowersji wśród gospodarzy wzbudziła praca arbitra, Roberta Małka. - Na temat pracy sędziego mogę powiedzieć tylko tyle, że jest to pan, który ma od dawna wyrobioną opinię w środowisku i w tym meczu bardzo dobitnie ją potwierdził - zaznaczył trener Legii.
Na środku defensywy stołecznego klubu wystąpił Dickson Choto. Nie pokazał się z najlepszej strony. - W obliczu konieczności zamiany Marcina Komorowskiego w meczu czwartkowym zastanawialiśmy się kto bardziej by pasował swoją charakterystyką do tego przeciwnika, do Spartaka Moskwa. Wychodziło nam, że to Dickson Choto bardziej spełnia te wymogi, które nam w Moskwie będą potrzebne. Inaki (Astiz - dop.red.) ostatnio mało grał. Nie chcieliśmy, żeby ten czas stracił. Zagra w Młodej Ekstraklasie cały mecz we Wrocławiu, żeby też był zawodnikiem przygotowanym do czwartkowego meczu - wyjaśnił szkoleniowiec.
Gra Legii przed rewanżowym spotkaniem w Moskwie nikogo nie rzuciła na kolana. - Większość zawodników zagrała poniżej tego, czego wszyscy oczekujemy od tej drużyny, od tych zawodników. Myślę, że czasem tak jest, jest taki dzień, taki moment, gdzie po niezłym meczu jaki zagraliśmy, gdzie byliśmy maksymalnie skoncentrowani, maksymalnie umotywowani trzy dni później przyszedł taki moment, gdzie niestety ten koncentracji trochę zabrakło. Pierwsza połowa była absolutnie nie do przyjęcia w naszym wykonaniu - podsumował Maciej Skorża.