Kolejorz kolejną "ofiarą" niesamowitej passy Górnika

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Czternasty mecz bez porażki przy Roosevelta zaliczył w piątek Górnik. Zabrzanie po raz ostatni schodzili z boiska pokonani na własnym stadionie 2 października 2010 roku, po meczu z Jagiellonią. Białostoczanie zwyciężyli wówczas za sprawą bramki strzelonej w ostatniej akcji spotkania.

W tym artykule dowiesz się o:

Po meczu z Lechem Poznań passa meczów Górnika bez porażki przy Roosevelta przedłużyła się do 14 spotkań. Po raz ostatni podopieczni trenera Adama Nawałki na własnym stadionie kończyli mecz bez punktów blisko rok temu; 2 października 2010 po meczu z mocno aspirującą wówczas do mistrzowskiego tytułu Jagiellonią Białystok. Zabrzanie wówczas robili wszystko, by podnieść się z kolan po wyjazdowej klęsce z Lechią Gdańsk (1:5) z poprzedniego sezonu.

Bramkę na wagę trzech punktów zdobył dla Jagi w ostatniej akcji meczu Andrius Skerla, wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Od tego czasu Trójkolorowi rozegrali na własnym stadionie czternaście kolejnych spotkań, z których dziewięć wygrali i pięć zremisowali.

Z Zabrza od tego czasu na tarczy wyjeżdżały Wisła Kraków, Korona Kielce, Zagłębie Lubin, Cracovia, Śląsk Wrocław, Widzew, GKS Bełchatów czy dwukrotnie Lech Poznań. Punktem zadowolić musiały się Arka Gdynia, Polonia Bytom, Lechia Gdańsk, Legia Warszawa czy wspomniany wcześniej Widzew (w 2. Kolejce bieżącego sezonu T-Mobile Ekstraklasy).

- Trochę tych meczów bez porażki się u nas nazbierało, ale dla nas to żadne zaskoczenie. Wiemy, że na swoim stadionie jesteśmy zespołem trudnym dla każdego, a i nasza gra na wyjazdach wygląda coraz lepiej. W dwóch ostatnich meczach u siebie zdobyliśmy zasłużone sześć punktów. Teraz pora przywieźć jakąś zdobycz z Gdańska - przekonuje Adam Banaś, kapitan drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: