Przed meczem oba zespoły w ligowej tabeli dzieliły trzy punkty. Był to zatem pojedynek o przysłowiowych "sześć oczek", choć na boisku, przynajmniej w pierwszej połowie, nie było tego widać. Ruch osłabiony w tym spotkaniu brakiem Jarosława Kaszowskiego starał się prowadzić grę, ale Wisła mądrze się broniła i próbowała szczęścia po kontratakach. Kilka szybkich kontr płocczan mogło się podobać, ale i tak najlepszą okazję do objęcia prowadzenia w tej części gry stworzyły sobie Cidry.
W 31. minucie po zagraniu Adama Giesy oko w oko z Krzysztofem Kamińskim stanął Szymon Skrzypczak, ale po uderzeniu młodego napastnika Ruchu golkiper Nafciarzy czubkami palców przerzucił nad poprzeczką. Wypożyczony do Radzionkowa z Zagłębia Lubin 19-latek był niepocieszony, bo piłka zmierzała w okienko płockiej bramki. - To był strzał trudny do obrony, ale na szczęście się udało - cieszył się po końcowym gwizdku sędziego bramkarz Wisły.
Była to pierwsza i zarazem najbardziej klarowna sytuacja podbramkowa w pierwszej części gry. Trudno bowiem do czystych sytuacji strzeleckich zaliczyć uderzenia Piotra Rockiego i Giesy z rzutów wolnych, po których piłka lądowała dwa metry obok słupka i okazji Michała Maka, który z ostrego kąta posłał piłkę na boczną siatkę bramki Wisły. Płocczanie z kolei do interwencji Mateusza Mikę zmusili tylko raz, kiedy z bliska głową na bramkę gospodarzy uderzał Damian Jaroń, ale golkiper Cidrów nie dał się zaskoczyć.
Po zmianie stron obraz gry się nie zmieniał. W dalszym ciągu przeważał Ruch, ale okazji podbramkowych było jak na lekarstwo. Kiedy już jakaś się nadarzyła, to radzionkowianie pudłowali. Tak było w 52. minucie, kiedy po krótko rozegranym rzucie rożnym na kąśliwe uderzenie zdecydował się Giesa, ale piłka nieznacznie minęła słupek.
Strzelecki pat udało się Ruchowi przerwać dwanaście minut później, kiedy Kamińskiego strzałem z rzutu karnego pokonał Rocki. Wcześniej szarżę Michała Maka faulem zatrzymał Matar Gueye. - Z mojej perspektywy wydawało się, że sędzia podjął słuszną decyzję. Zresztą nie ma co dywagować. Straciliśmy bramkę i przegraliśmy ten mecz. Szkoda - dodał Krzysztof Kamiński.
Od tego momentu Ruch zaczął atakować z jeszcze większą pasją, choć nie bez znaczenia był fakt, że Wisła musiała się otworzyć. Efektowniej atakowali jednak gospodarze. W 69. minucie przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Mateusz Mak, który przyjął piłkę przy asyście dwóch obrońców i uderzył na bramkę, ale piłkę do boku sparował bramkarz gości.
Nafciarze dwie świetne akcje na doprowadzenie do wyrównania stworzyli sobie w końcówce spotkania. Najpierw z rzutu wolnego minimalnie chybił Eivinas Zagurskas, a w doliczonym czasie gry po strzale Ricardinho sprzed linii pola karnego piłka zatrzymała się na słupku. - Wygraliśmy ten mecz zasłużenie. Szkoda tylko, że po objęciu prowadzenia nie dołożyliśmy kolejnej bramki. Moglibyśmy wtedy grać spokojniej, a tak do samego końca musieliśmy się martwić o wynik - ocenił mecz Mateusz Mak.
Wypowiedzi trenerów:
Mieczysław Broniszewski (trener Wisły Płock): Gratuluję Ruchowi zwycięstwa. Troszeczkę w trakcie tygodnia posypała nam się defensywa, bo kilku zawodników wypadło z gry z powodu kontuzji. W pierwszej połowie graliśmy zbyt statycznie. Z natury nie krytykuję moich zawodników, ale po tym meczu mam kilka uwag co do gry moich skrzydłowych, którzy nie wyglądali tak dobrze, jak skrzydłowi Radzionkowa. Jakiś wpływ na grę mojego zespołu na pewno miała też pogoda. Po przerwie zagraliśmy trochę lepiej, ale jak się nie potrafi stworzyć jakiejś klarownej sytuacji bramkowej, to wiadomo, że meczu wygrać się nie da. Szkoda, że straciliśmy bramkę właśnie po rzucie karnym, ale taka jest piłka. Życie toczy się dalej. Przed nami jeszcze dużo pracy i myślę, że z jej biegiem będzie z moim zespołem lepiej.
Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Dziękuję za gratulacje dla mojego zespołu. Zdobyliśmy trzy bardzo cenne dla nas punkty, przed bardzo trudnymi meczami, które nas w najbliższym czasie czekają. Moja drużyna na to zwycięstwo bardzo ciężko pracowała, szczególnie w ofensywie. Myślę, że nasza gra w tym aspekcie wygląda coraz lepiej, ale ciągle szwankuje skuteczność. Póki co wysiłek wkładany w trening nad skutecznością nie przekłada się na grę w lidze. Udało nam się zdobyć bramkę po stałym fragmencie gry i dała nam ona zwycięstwo. To cieszy, bo daje nam pewien komfort pracy na najbliższy tydzień.
Ruch Radzionków - Wisła Płock 1:0 (0:0)
1:0 - Rocki (k.) 64'
Składy:
Ruch: Mika - Trzcionka, Kopacz, Nalepa, Kowalski, Michał Mak (85' Cieluch), Giesa (71' Mróz), Paweł Giel, Mateusz Mak, Rocki, Skrzypczak (57' Krzywicki).
Wisła: Krzysztof Kamiński - Jaroń, Nadolski, Kursa, Jakubowski, Chwastek, Zagurskas, Gueye (84' Drężewski), Patryk Kamiński (67' Adamczyk), Ricardinho, Joao Paulo (67' Biliński).
Żółte kartki: Nalepa, Kopacz (Ruch) - Nadolski (Wisła).
Sędzia: Mariusz Podgórski (Wrocław).
Widzów: 1500 (50 kibiców gości).