Sebastian Szałachowski strzelcem pierwszej bramki ŁKS w sezonie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niemal 390 minut musieli czekać sympatycy łódzkiego KS-u, aby zobaczyć pierwszą bramkę swoich piłkarzy w tym sezonie. W spotkaniu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy łodzianie przegrali u siebie z Legią Warszawa 1:3, a na listę strzelców wpisał się Sebastian Szałachowski.

- Strzeliłem bramkę na 1:1, a mecz zaczynał nam się układać. Niestety niebawem straciliśmy w dziwnych okolicznościach bramkę na 2:1, a później Legia zdobyła kolejnego gola. Byłbym bardziej zadowolony z tego trafienia, gdybyśmy wygrali ten mecz albo chociaż zremisowali – przyznał po Sebastian Szałachowski.

Beniaminek Ekstraklasy popełniał sporo błędów, które bezproblemowo wykorzystywali stołeczni zawodnicy. - Rywale wykorzystali nasze błędy, zatem wygrali jak najbardziej zasłużenie. Nam zabrakło trochę szczęścia i cwaniactwa – uważa popularny "Szałach".

Jednym z pozytywnych aspektów tego spotkania było to, że łodzianie potrafili stworzyć sobie więcej dogodnych sytuacji strzeleckich, niż to było wcześniej. - Mieliśmy kilka dogodnych okazji. Szkoda, że nie wpadła druga bramka dla nas. Trzeba pracować i poprawić kilka elementów, które szwankują i z Cracovią zagrać jeszcze lepiej i wygrać – mówi 27-letni zawodnik.

Jak zauważa sam zawodnik, teraz przed jego drużyną spotkania z teoretycznie słabszymi rywalami, niż to było do tej pory i w nich, jego drużyna musi poszukać szansy do wygrania spotkań. - Teraz gramy spotkania z przeciwnikami z dolnej części tabeli. Jest przerwa w rozgrywkach, będzie trochę czasu, popracujemy nad niektórymi rzeczami, by wygrywać te mecze ze słabszymi rywalami.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)