Cracovia do samego końca walczyła o Michała Pazdana

Do ostatnich godzin letniego okienka transferowego ważyła się przyszłość Michała Pazdana. Były reprezentant Polski znalazł się na celowniku Cracovii, która ostatecznie wybrała zawodnika z Czech.

Górnik w letnim okienku transferowym nie próżnował. Już w pierwszych dniach jego trwania zabrzanie sfinalizowali rozmowy z Polonią Warszawa w sprawie transferów Roberta Jeża i Daniela Sikorskiego. Wcześniej na zasadzie wolnego transferu na Konwiktorską przeniósł się Grzegorz Bonin. Śląski klub solidnie się tego lata wzmocnił pozyskując m.in. Pawła Thomika z Unionu Berlin i Daniela Gołębiewskiego ze stołecznej Polonii.

W ostatnich tygodniach okienka transferowego inne kluby zagięły jednak parol na dwóch byłych reprezentantów Polski występujących dziś przy Roosevelta. Mowa o Michale Pazdanie i Tomaszu Zahorskim. Obaj piłkarze znaleźli się w kadrze Leo Beenhakkera na Euro 2008, a ten drugi zaliczył nawet kilkudziesięciominutowy występ przeciwko Chorwacji w ostatnim meczu fazy grupowej.

W kolejce po Zahorskiego ustawiły się Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin. Miedziowi swego czasu chcieli wyrwać też z Zabrza Adama Banasia, jednak ostatecznie i Banaś i Zahorski w Górniku zostali. Do ostatnich godzin okienka transferowego ważyła się za to przyszłość Michała Pazdana. Defensywnego pomocnika Trójkolorowych bardzo chciała mieć u siebie Cracovia, która czyniła już kroki ku pozyskaniu zawodnika w zimowym okienku transferowym. Ani za pierwszym, ani za drugim razem transakcji nie udało się jednak zawiązać.

Zimą na drodze Pazdana na stadion przy Kałuży stanęło weto ówczesnego prezesa Górnika, Łukasza Mazura. - Górnik jest w ciężkiej sytuacji, ale nie znaczy to, że będziemy sprzedawać swoich zawodników za bezcen. Sprzedając Pazdana do Cracovii musiałbym mieć pewność, że dostanę za ten transfer takie pieniądze, że pozyskam w jego miejsce innego byłego reprezentanta Polski. W tym przypadku szans na to nie było, bo kwota transferowa proponowana przez Pasy była śmiesznie niska - argumentował wówczas Mazur.

W środę z kolei Cracovia walczyła o pozyskanie piłkarza Górnika do czasu, aż kontraktu z klubem nie podpisał Czech Jan Hosek. Obrońca młodzieżowej reprezentacji swojego kraju do Krakowa trafił z FK Teplice. W ten sposób transfer Pazdana spalił na panewce. Przyszłość zawodnika leży teraz w głównej mierze w jego formie. - Jeżeli Michał będzie w wysokiej formie i wywalczy sobie miejsce w wyjściowej jedenastce będziemy czynić starania, by przedłużyć umowę wiążącą go z klubem do końca bieżącego sezonu. W przypadku jeżeli jesienią będzie tylko rezerwowym, zimą postaramy się wytransferować go do innego klubu - wyjaśnia Krzysztof Maj, dyrektor wykonawczy klubu z Roosevelta.

Komentarze (0)