Rafał Murawski: Ten najważniejszy mecz w historii dopiero przed nami

Rafał Murawski pierwsze piłkarskie kroki stawiał w drużynach z Gdańska. Teraz na PGE Arenie Gdańsk był bliski uczestniczenia w historycznej chwili, którą niewątpliwie byłoby pokonanie Niemców. Uważa on jednak, że najważniejszy mecz jeszcze przed Polakami.

Polscy piłkarze pokazali się w Gdańsku z bardzo dobrej strony i było po nich widać ogromne zaangażowanie w grę. - Nabiegaliśmy się wszyscy. Zostawiliśmy dużo zdrowia i serca na boisku po to, aby wygrać to spotkanie. Zakończyło się ono remisem - troszkę nieszczęśliwym dla nas, bo w doliczonym czasie gry. Mecz jest jednak na plus. Widać że chcieliśmy i robiliśmy wszystko, aby wynik był korzystny - powiedział tuż po spotkaniu Rafał Murawski, który rzecz jasna żałuje tego, że nie udało się dowieźć do końca prowadzenia. - Każdy z nas zastanawia się nad tą ostatnią sytuacją. Ona była decydująca i były momenty, w których mogliśmy zareagować inaczej. Graliśmy jednak już kilkanaście minut w dziesiątkę i kosztowało nas to wiele zdrowia. Gdzieś tego jednego zawodnika zabrakło. Wiemy że idziemy w dobrą stronę, te mecze są coraz lepsze i jesteśmy podbudowani tym zgrupowaniem - przekonuje z optymizmem w głosie reprezentant Polski.

Polacy pokazali ciekawą taktykę i wykazali sporą mądrość podczas gry. - Wiedzieliśmy, że jak się odkryjemy, to może być różnie. Niemcy mają dobrych piłkarzy z przodu, którzy potrafią grać kombinacyjnie. Były też minusy w naszej grze. Dawaliśmy im czasami przejść przez naszą linię za łatwo - ocenił obiektywnie Murawski, który opowiedział też o pomeczowej atmosferze w szatni. - Raczej było cicho. Wiedzieliśmy że mogliśmy wygrać to spotkanie. Szczególnie, gdy traci się bramkę w 93. minucie, pozostaje spory niedosyt. Mi się chciało nawet śmiać, gdyż nie dowierzałem w to, co się stało - zwierzył się pomocnik Lecha Poznań, po czym dodał. - Mogliśmy przejść do historii, a nadal nie wygrywamy z Niemcami. To nie był jednak najważniejszy mecz w historii Polski. Ten dopiero przed nami i wierzę, że wyjdziemy z niego zwycięsko.

Murawski piłkarskiego rzemiosła uczył się w MRKS-ie Gdańsk i w Gedanii Gdańsk, czyli w klubach, których obiekty znajdują się bardzo blisko Gdańska-Letnicy. - Fajnie że taki stadion jest w Gdańsku. Było tutaj wielu moich przyjaciół oraz rodzina, a ja zawsze wracam tutaj w wolnej chwili. Dalej mieszkam na Chełmie i jest mi przyjemnie - zakończył.

Źródło artykułu: