Fani Kolejorza postanowiły protestować po ostatnich działaniach rządu uderzonych w kibiców, którzy często łapią wysokie grzywny oraz zakazy stadionowe za niewielkie wykroczenia. Kibice Lecha postanowili przetrwać ciężkie czasy i ograniczyć swój udział w meczach. "Protest jest inicjatywą wszystkich Grup Kibicowskich, a nie Stowarzyszenia Wiara Lecha. Celem protestu jest przetrwanie kibiców, ochrona osób zaangażowanych i nie narażanie się na zakazy stadionowe nakładane z byle powodu" - można wyczytać w oświadczeniu kibiców.
Fani Lecha podkreślają również, że ich protest nie jest skierowany w klub, ani w zawodników. Piłkarze zresztą rozumieją decyzję kibiców i wydali nawet specjalnej oświadczenie: "W związku ze zbliżającym się meczem Lech Poznań - Wisła Kraków, drużyna KKS Lech Poznań oświadcza, iż w pełni rozumie zaistniałą sytuację, z którą środowisko Kibicowskie styka się ostatnio na trybunach. Kibice drużyny to dla nas piłkarzy "dwunasty zawodnik". Mamy nadzieję, że sytuacja szybko się unormuje, będziecie mogli dopingować nas jak do tej pory i powróci fantastyczna atmosfera na Bułgarskiej, która zawsze porywała nas do lepszej gry."
Mimo to piłkarze oraz trenerzy liczą, że kibice pojawią się na stadionie. Frekwencja powinna być dość wysoka, a Grupy Kibicowskie zapowiedziały, że w końcówce spotkania pokażą próbkę swoich możliwości. Spotkanie Lecha z Wisłą toczone będzie więc raczej w grobowej atmosferze, choć grupka fanów planuje zorganizować doping na innej trybunie.
- My potrzebujemy i kochamy naszych kibiców. Bardzo ich proszę o doping. Czeka nas bardzo ciężki mecz z aktualnym mistrzem Polski. Liczę, że kibice zapełnią stadion w takim stopniu jak w meczu z Legią, czy w europejskich pucharach i będą dopingować, a wtedy będzie nam dużo łatwiej. Mamy wyjątkowych kibiców, których zawodnicy potrzebują - mówi Jose Maria Bakero, który liczy na wsparcie kibiców.
Rafał Murawski zapewnia, że piłkarze zrobią wszystko, aby kibice mieli powody do radości nawet jeżeli nie będą mogli liczyć na wsparcie fanów. - Zawsze zapraszamy kibiców na stadion i chcemy żeby nas dopingowali. Pewnych rzeczy się jednak nie przeskoczy. Kibice mają swoje powody, aby tak postępować, choć nie chcę szerzej odnosić się do tego tematu, bo do końca go nie znam. Swoją grą chcemy dać im jak najwięcej radości i będziemy to robić niezależnie od tego czy będą dopingować - zakończył "Muraś".