Skład ekipy z Drogi Dębińskiej jest bardzo doświadczony, mimo to pewne nowinki zostały już wdrożone. - Z piłkarzami bardziej zaawansowanymi wiekowo trzeba pracować specyficznie. Oni często sporą część kariery mają już za sobą, dlatego wszelkie zmiany muszą być im aplikowane powoli. Trzeba pamiętać, że przygotowanie fizyczne to nie tylko praca, którą wykonujemy na treningach. To także odnowa biologiczna, suplementacja czy odpowiednie odżywianie. Te zasady staram się wpajać swoim podopiecznym. Dla każdego z nich przygotowuję odpowiednią dietę, dostosowaną do indywidualnych potrzeb. Cel jest taki, by choćby tym sposobem wyciągnąć z danego zawodnika coś więcej - opowiedział trener przygotowania fizycznego zielonych, Piotr Jankowicz.
Jak wprowadzać nowe zwyczaje u starszych piłkarzy? - Nie jest to łatwe, bo często mają oni już określone przyzwyczajenia. Jednak udaje mi się ich przekonać do zmian - zaznaczył Jankowicz.
Nowy sztab szkoleniowy pracuje z Wartą od kilkunastu dni i trener Artur Płatek uważa, że postępy są bardzo widoczne. - Widać to jeśli porównamy dwa ostatnie spotkania - z Sandecją i Termaliką Bruk-Bet. Wyniki na to wprawdzie nie wskazują, ale w Nowym Sączu zdarzyło nam się bardzo słabe 20 minut. Pomogła nam bramka na 3:0, którą zdobyliśmy właśnie w kryzysowym momencie. To była kwestia kluczowa w tym pojedynku. Tydzień później, gdy prowadziliśmy 2:0, mieliśmy całkiem niezłą fazę gry. Zostaliśmy jednak skarceni dwoma bramkami jak dzieci. Jestem przekonany, że w każdym kolejnym spotkaniu będziemy coraz mocniejsi fizycznie. Póki co liczę na ogromne doświadczenie, którym dysponujemy. Mamy w składzie wielu piłkarzy, którzy w pojedynkę mogą rozstrzygnąć losy rywalizacji - stwierdził.
Jak na zmiany zareagowali sami piłkarze? - Myślę, że najlepszą odpowiedzią są wyniki. W dwóch meczach zdobyliśmy cztery punkty i pięć bramek. To pokazuje, że reakcja była pozytywna. Przed spotkaniem z Termaliką mieliśmy aż siedem jednostek treningowych. To sporo, jednak i tak powinniśmy w ubiegłą niedzielę wygrać. Mieliśmy w garści rezultat 2:0, a o wszystkim zdecydowały błędy indywidualnie. To nie był zresztą pierwszy przypadek, w którym właśnie w taki sposób straciliśmy punkty. Tak było choćby w Szczecinie. Wyniki poprawiłyby się już wówczas, gdyby udało nam się wyeliminować te pomyłki - powiedział pomocnik zielonych, Artur Marciniak.
Czy zawodnicy czują się niedotrenowani bądź źle przygotowani do rozgrywek? - Myślę, że nie jest sztuką kogoś "zajechać", czy narzucić mu bardzo duże obciążenia. Potem padają zarzuty w rodzaju: "tyle pracowałeś, a wyglądasz tak słabo". Przerabiałem to już kiedyś u trenera Franciszka Smudy. Każdy piłkarz lubi ciężko trenować, ale trzeba to robić z głową. Wydaje mi się, że teraz wszystko w tej materii działa tak jak powinno. Nie chciałbym wracać do przeszłości i wypowiadać się o tym co było wcześniej - dodał Marciniak.
Jak się okazuje, trener Płatek nadal nie spotkał się z poprzednim opiekunem poznaniaków Czesławem Jakołcewiczem. - Jeszcze nie miałem takiej okazji, lecz to nie oznacza, że zrezygnowałem. Do spotkania na pewno dojdzie. Rozmowa jest potrzebna, bo można z niej wyciągnąć wiele ważnych wniosków. Część informacji już mam, bo przekazali mi je asystenci, którzy pracowali w Poznaniu przed moim przyjściem - oznajmił Płatek.