Mecz Ruch - KGHM Zagłębie od kuchni

13 lat czekali piłkarze Ruchu na ekstraklasowe zwycięstwo na własnym stadionie nad Zagłębiem Lubin. W 1998 roku Niebiescy prowadzeni przez Oresta Lenczyka ograli Miedziowych podobnie jak w piątek w stosunku 2:1.

Michał Piegza
Michał Piegza

Od kwietnia 1998 roku Ruch czekał na wygraną nad Zagłębiem przy Cichej. Z grających wtedy zawodników w ekstraklasie w dalszym ciągu występują Marcin Baszczyński i Marcin Adamski, a karierę trenerską kontynuuje Orest Lenczyk.

W latach dziewięćdziesiątych piłkarze Niebieskich mieli zwyczaj przeprowadzania rozgrzewek na bocznej płycie. Od dłuższego czasu przed spotkaniami chorzowianie trenują na głównej płycie, a na rezerwowej płycie przed piątkową grą ćwiczyły... cheerleaderki.

W meczu ciekawie było na boisku, ale również i na trybunach. Przed spotkaniem Niebieskich z Miedziowymi otwarto wyremontowaną kawiarenkę klubową, która łączy tradycję z nowoczesnością. - Teraz będzie gdzie rozmawiać z potencjalnymi sponsorami - można było usłyszeć od pierwszych gości. Oficjalnego otwarcia dokonał Gerard Cieślik, który wspominał jak przed laty wspólnie z kolegami z Ruchu ogrzewał się przy znajdującym się w sali piecu. Teraz w kawiarence znajduje się... kominek.

Interesująco było przed meczem nie tylko pod trybuną, ale również na jej górze. W spotkaniu poprzedniej kolejki z Jagiellonią, po jej lewej stronie zasiedli m.in. Jan Urban i wówczas bezrobotny Michał Probierz, obecnie szkoleniowiec ŁKS Łódź. Gdy przed meczem z Zagłębiem niemal w tym samym miejscu zasiadł związany z Chorzowem Robert Góralczyk, zaraz zaczęto z niego żartować, że wkrótce i on znajdzie nową posadę. Podczas spotkania były opiekun Polonii Bytom skrzętnie notował boiskowe wydarzenia.

Pechowo pojedynek zakończył pomocnik lubinian Łukasz Hanzel. Po starciu z Wojciechem Grzybem zawodnik zalany krwią z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu zamroczony zszedł do szatni. Półtora roku temu Hanzel zderzył się na boisku przy Cichej z Andrzejem Niedzielanem, który doznał złamania kości jarzmowej. Na szczęście uraz piłkarza Zagłębia nie okazał się tak groźny.

Po dwóch zwycięstwach z rzędu piłkarze Ruchu znaleźli się w czubie tabeli. Dobre wyniki nie przekładają się jednak na wzrost frekwencji, która przy Cichej od początku sezonu nie przekracza pięciu tysięcy. W Chorzowie zaczynają się martwić co będzie w następnym sezonie, gdy Ruch zmuszony będzie grać na Stadionie Śląskim. Przed dwoma laty chorzowianie już występowali na chorzowskim gigancie i ok. 10 tysięcy widzów obecnych wtedy na trybunach wyglądało na 40-tysięcznym obiekcie mizernie. Modernizacja obiektu przy Cichej w najbliższym czasie nie jest jednak planowana.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×