Patryk Bryła: Bez względu na to gdzie gram, zawsze staram się zostawiać serducho na boisku

Dla polkowiczan, którzy cały czas okupują ostanie miejsce w ligowej tabeli piątkowy mecz był niezwykle istotny. Jeśli zespół chce marzyć o ligowym bycie spotkania u siebie musi wygrywać. Trener gospodarzy w tym pojedynku zaryzykował i wprowadzał od pierwszej minuty Patryka Bryłę. Jak się później okazało wybór ten był świetnym posunięciem.

21-letni zawodnik, który jest wypożyczony z Zagłębia Lubin swój debiut w polkowickim klubie zaliczył już w meczu przeciwko Bogdance Łęczna przegranym 0:3. Patryk Bryła wszedł wtedy w 71. minucie, jednak nie był w stanie odwrócić losów spotkania. W piątkowej potyczce z Sandecją Nowy Sącz szkoleniowiec Dominik Nowak zdecydował się młodego piłkarza wystawić od początku meczu.

KS Polkowice od pierwszych minut odważnie zaatakowało gości, a najwięcej zamieszania w ich szeregach siał właśnie Bryła. Nie minęło dużo czasu od pierwszego gwizdka sędziego jak zawodnik ten znalazł się dwukrotnie w sytuacji sam na sam z Markiem Koziołem. Niestety za pierwszym razem gracz z Polkowic trafił tylko w boczną siatkę, a chwilę później intuicyjnie obronił golkiper Sandecji. - Zabrakło zimnej głowy, zagrzałem się, chciałem uderzać na siłę zamiast strzelić technicznie po długim rogu. Na pewno nie był to stres - tłumaczył po meczu piłkarz. W kolejnych minutach przewaga KS-u była coraz większa, a sam Bryła imponował walecznością, dryblingiem, nieustępliwością, a przede wszystkim umiejętnością znalezienia się w dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Dość powiedzieć, że w tym spotkaniu miał jeszcze następne dwie wyśmienite okazje. Niestety złe przyjęcie piłki w pierwszej i po raz kolejny dobrze ustawiony Kozioł sprawiły, że drużyna z Polkowic nie mogła się cieszyć z gola.

Patryk Bryła mimo ostatniego miejsca w tabeli z optymizmem przyjął piątkowy rezultat. Widzi w grze zespołu progres i to według niego może być dobrym prognostykiem na przyszłość. - Z gry możemy być zadowoleni. Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie, szczególnie w pierwszej połowie. Wynik jest co prawda bezbramkowy, ale nie pozostaje nam nic innego jak się z tego cieszyć i dążyć do tego, żeby wykorzystywać te sytuacje, które sobie stwarzamy - powiedział zaraz po zakończeniu meczu z Sandecją.

Piłkarz odniósł się również do sytuacji jaka panuje w klubie, a szczególnie o zawirowania jakie miały miejsce w odniesieniu do szkoleniowca zespołu - Dominika Nowaka. - My się staramy tym nie przejmować, nie zaprzątamy sobie tym głów, staramy się wychodzić na boisko i zostawić tam serce, bo tylko tym możemy pokazać, że tak naprawdę nam zależy na grze w tym klubie - stwierdził.

Zapytany o cel jaki stawia sobie w tym sezonie KS, piłkarz stwierdził, że takowym jest jak najlepsza gra w każdym kolejnym spotkaniu. - Celem najbliższym są GKS Katowice, gdzie jedziemy w najbliższą środę. Będziemy niezwykle zdeterminowani, żeby wywieźć stamtąd komplet punktów. A główny cel jaki mamy to trudno powiedzieć, jesteśmy na ostatnim miejscu w tabeli, ale mam wielką nadzieję, że po rundzie jesiennej będziemy gdzieś wyżej - powiedział z nadzieją w głosie piłkarz.

Patryk Bryła z wrodzoną skromnością odniósł się do stwierdzenia, że był najlepszym zawodnikiem potyczki z Sandecją Nowy Sącz. - O to należy zapytać trenera, ja jak wychodzę na boisko bez względu na to gdzie gram, staram się zostawiać serducho na boisku i pokazywać, że trener podjął dobrą decyzję wystawiając mnie w pierwszym składzie - zakończył.

Na pomeczowej konferencji prasowej postać Patryka Bryły również bardzo wszystkich interesowała. Szkoleniowiec KS-u w ciepłych słowach odniósł się do występu swojego młodego zawodnika. - Za skuteczności mogę mieć naturalnie pretensje. To jest oczywiście normalne, trudno żebym był zadowolony, że zawodnik w takich sytuacjach nie strzela bramki. Jednak przede wszystkim byłem bardzo mile zaskoczony z jego postawy, bardzo dobrze się wprowadził do drużyny, świetnie wychodził do tych prostopadłych piłek, był bardzo aktywny. Tak jak mówię, brakło mu troszeczkę spokoju, to jest jeszcze młody chłopak, zresztą jak większość moich zawodników i myślę, że już w następnym spotkaniu mając takie okazje zamieni je na gole. Cieszę się że mam w nim bardzo dobrą alternatywę, a tylko na treningach i meczach mistrzowskich zawodnicy będą pokazywać komu się tak naprawdę miejsce w składzie należy - podsumował występ swojego zawodnika Dominik Nowak.

W kolejnym meczu już w najbliższą środę zespół KS-u Polkowice zagra na wyjeździe z GKS-em Katowice.

Komentarze (0)