Po strzale Tomasza Zahorskiego, Sebastian Małkowski odbił piłkę przed siebie, gdzie czekał już tylko Daniel Gołębiewski. - Przytrafił mi się moment dekoncentracji. Była to tylko i wyłącznie moja wina. Biorę ją na siebie. Chłopacy podnieśli się z tego, a ja obiecałem im że nie wpuszczę bramki w drugiej połowie i tak też uczyniłem - powiedział po meczu bramkarz biało-zielonych, który miał za to sporo szczęścia przy strzale Michała Pazdana z doliczonego czasu gry, po którym piłka odbiła się od słupka. - Mógł uderzyć w każdy róg. Na polu karnym było wielu piłkarzy, a ja w ogóle nie widziałem piłki - przyznał Małkowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Piłkarze Lechii Gdańsk zagrali w poniedziałek dwie zupełnie inne połowy. - Na drugą wyszliśmy z założeniem, aby odrobić straty i wygrać mecz. Jesteśmy z tego zadowoleni, poza tym dopisywało nam szczęście. Nie można tego powiedzieć o pierwszej połowie w której wpuściłem bramkę - powiedział Małkowski, który jest w tym sezonie bramkarzem numerem jeden pomiędzy słupkami biało-zielonych. - Staram się z każdym meczem. Grając we wszystkich spotkaniach nabiera się sporej pewności siebie i nabiera doświadczenia. Miejmy nadzieję, że dalej będę w składzie. Michał Buchalik jednak naciera i w każdym treningu jest dwustuprocentowa walka o miejsce pomiędzy słupkami Lechii - opisał sytuację bramkarz Lechii.
Przed biało-zielonymi wyjazd na południe Polski. Zmierzą się oni w meczach ligowych z Koroną Kielce i z Podbeskidziem Bielsko-Biała, oraz z Limanovią Limanowa w ramach Pucharu Polski - Cel mamy ten sam w każdym meczu - tylko zwycięstwa i w lidze i w Pucharze Polski, gdzie zmierzymy się z mało znanym w Polsce zespołem. Nikogo jednak nie można lekceważyć - zauważył Małkowski, który w meczu z Podbeskidziem stanie najprawdopodobniej naprzeciw Mateusza Bąka. Czy będzie chciał udowodnić mu, że nie na darmo znajduje się pomiędzy biało-zielonymi słupkami? - Nie będzie czegoś takiego - zaprzeczył stanowczo Małkowski. - Z Mateuszem jesteśmy w kontakcie i ciągle jesteśmy kolegami. On jest ikoną tego klubu, a ja pracuję na to, aby być uważany za gwiazdę jak Mateusz - zakończył.