- Tak, jest kryzys. Bo marnujemy sytuacje bramkowe, bo Wasiluk z Pietrasiakiem nie pokryli wielkiego jak dąb piłkarza Korony, któremu piłka na głowę spadła i strzelił nam gola. To było rysowane, powtarzałem na odprawie i jeszcze przed wyjściem na boisko: w Koronie Stano jest po to, żeby strzelać gole ze stałych fragmentów gry. Nie że się ustawicie w strefie i będziecie myśleli, że kto inny to zrobi. Stano jest!
- Proszę też zwrócić uwagę, że kolejkę wcześniej fatalną grą obronną pozwoliliśmy wygrać także Widzewowi. Ten Gruzin, co nam strzelił gola i zrobili go bohaterem nie jest aż takim objawieniem, żeby zdemolować całą ligę. To co zrobili nasi obrońcy... Ja mogę tylko uszy spuścić, albo nie daj Boże pomyśleć: no idioci biegają po boisku - wyjaśnia szkoleniowiec.
Źródło: Przegląd Sportowy