Mariusz Ujek: Ostatnia porażka to dla nas dramat

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Warta wciąż nie potrafi ustabilizować formy. Po trzech meczach bez porażki zieloni w kiepskim stylu przegrali u siebie z Olimpią Grudziądz 1:2. Mariusz Ujek wywalczył w tym spotkaniu rzut karny, lecz po ostatnim gwizdku sędziego nie miał powodów do radości.

W tym artykule dowiesz się o:

- Rywale nie wygrali wcześniej od dwóch miesięcy, ale takie statystyki bywają złudne. Przekonaliśmy się o tym w środowy wieczór, bo Olimpia dobrze operowała piłką. Inna sprawa, że zostawialiśmy jej zdecydowanie za dużo miejsca. Dzięki temu grudziądzanie nie musieli wybijać futbolówki po autach, lecz konstruowali dobre akcje - przyznał Mariusz Ujek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Doświadczony napastnik uważa, że zieloni sami przyczynili się do porażki. - Bramka wyrównująca padła po dużym błędzie. Wcześniej natomiast powinniśmy podwyższyć rezultat, strzelić co najmniej jednego gola więcej i uspokoić wydarzenia na boisku. Myślę, że wtedy rywalizacja wyglądałaby zupełnie inaczej. Tymczasem straciliśmy bramkę na 1:1, a po przerwie popełniliśmy dokładnie taki sam błąd i grudziądzanie objęli prowadzenie w podobnych okolicznościach. Efekt był taki, że musieliśmy gonić wynik, a goście - mając w garści pełną pulę - spokojnie czekali na kontrataki. Szkoda, że nie potrafiliśmy uratować choćby remisu, bo porażka to dla nas dramat. Dobrze, że do końca sezonu jest jeszcze sporo czasu. Mam nadzieję, że zdążymy to wszystko poskładać w rozsądną całość i przestaniemy wreszcie gubić punkty - dodał Ujek.

Warta nie może w tych rozgrywkach narzekać na brak szczęścia. We wszystkich domowych pojedynkach udawało jej się szybko zdobyć gola, a mimo to ani razu nie zainkasowała kompletu oczek. To dość dziwne i niezrozumiałe, zważywszy na fakt, że ekipa Artura Płatka dysponuje niezwykle doświadczonym składem. - Jesteśmy po prostu niekonsekwentni. Jeśli pojawiają się szanse na podwyższenie wyniku, to trzeba je wykorzystywać. Wtedy nie mielibyśmy tak dużych problemów. Inna sprawa to nie najlepsza gra defensywna całego zespołu. Zdarzają nam się łatwe straty, w efekcie tracimy wszystko, co wcześniej wypracowaliśmy. Mamy nad czym pracować, powinniśmy zupełnie inaczej prowadzić grę i konstruować akcje. Do środy wydawało się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, ale życie pokazało, że to Olimpia zrealizowała swój plan - stwierdził 34-letni napastnik.

Trener Artur Płatek uważa, że drużyna wciąż nie jest w optymalnej formie fizycznej. Czy zawodnicy także odczuwają, że na boisku brakuje im sił? - Będziemy dyskutować we własnym gronie i wtedy na pewno powiemy sobie, czego nam brakuje. Trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski i uwierzyć, że w kolejnych spotkaniach możemy uniknąć dotychczasowych błędów - oznajmił Ujek.

W niedzielę warciarzy czeka pojedynek na wyjeździe z Ruchem Radzionków. Sytuacja w tabeli nie jest wesoła, zatem stawka znów będzie wysoka. - Tak naprawdę nie ma meczu, którego nie należałoby wygrać, ale czasem życie wszystko weryfikuje. Przed starciem z Olimpią wiedzieliśmy, że absolutnie nie powinniśmy stracić punktów, a jednak przegraliśmy. Za cztery dni ponownie wyjdziemy na boisko z postanowieniem odniesienia zwycięstwa. Na razie nie mogę powiedzieć zbyt wiele na temat Ruchu, bo do tej pory nie miałem okazji grać z tym zespołem - zakończył Ujek.

->Więcej o Warcie Poznań

Źródło artykułu:
Komentarze (0)