Cztery punkty w sześciu meczach to mizerny wynik. Wprawdzie w gorszej sytuacji jest Cracovia, ale przecież Zagłębie nie po to ściągało Darvydasa Sernasa czy Macieja Małkowskiego, żeby bić się o utrzymanie. Największe rozczarowanie było po spotkaniu z Ruchem Chorzów. Już nie sam wynik wywołał w Lubinie tyle kontrowersji. Najwięcej Zagłębiu dostało się za styl, a właściwie to za jego brak. Miedziowi grali bardzo słabo i w niczym nie przypominali drużyny, która przed sezonem została tak solidne wzmocniona. Biorąc pod uwagę spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Cracovią nie była to jednorazowa obniżka formy.
Przełamać lubinianie mieli się w Łodzi. Widzew jednak w tym sezonie jeszcze nie przegrał i tak też było w piątek. Zagłębie zagrało jednak lepiej niż z Ruchem i było nieznacznie lepszym zespołem od łodzian. - Pierwsza połowa była wyrównana, w drugiej mieliśmy przewagę. Mieliśmy w końcówce piłkę meczową, ale, niestety, gdy jest się na dole tabeli, to potrzeba też trochę szczęścia. Nam go zabrakło. Może wróci do nas w kolejnych meczach - mówił po spotkaniu Jan Urban.
Remis nie zadowolił Zagłębia, ponieważ wciąż jest odczuwalny brak zwycięstwa. W środę lubinianie pojadą do drugoligowego MKS-u Kluczbork na pojedynek Pucharu Polski. Z pewnością Urban zabierze na Opolszczyznę zawodników, którzy grali dotychczas mniej. Szkoleniowiec Zagłębia ma szeroka kadrę i może sobie pozwolić na takie roszady przed sobotnim starciem z ŁKS-em Łódź.
Wciąż w słabej formie jest Darvydas Sernas. Litwin kupiony za 400 tysięcy euro jeszcze ani razu nie trafił do siatki przeciwników, lecz trzeba przyznać, że nie pomagają mu koledzy z drużyny, nie stwarzając dla niego sytuacji. Urban w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl oświadczył, że będzie cierpliwy: - Mnie nie zabraknie cierpliwości, bo chcę, aby ten chłopak udowodnił, że jest wartościowym piłkarzem i bardzo dobrym strzelcem jak na naszą ligę. Jeszcze w lipcu podczas zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim dziennikarze mówili, że w przypadku ściągnięcia Ilijana Micanskiego możliwe, że Urban będzie musiał poczekać na jego bramki, ponieważ Bułgar potrzebuje zaufania od szkoleniowca. Trener stwierdził wówczas, że nie ma czasu na dawanie kolejnych szans, jeśli napastnik nie strzela goli. Najwidoczniej zmienił zdanie, ponieważ Sernas może być pewien, że nadal będzie dostawał regularnie szanse gry.
Na zaufanie Urbana może liczyć Michal Hanek. Przeciwko Ruchowi Chorzów był najgorszym zawodnikiem i spodziewano się, że zastąpi go Csaba Horvath. Jednak były gracz Sparty Praga uratował swoje miejsce w składzie i chociaż przeciwko Widzewowi znów popełnił kilka błędów, to Horvath nadal będzie tylko rezerwowym.
Nadal rozczarowuje także Maciej Małkowski. Były skrzydłowy GKS-u Bełchatów regularnie pojawia się na boisku, ale fanów Miedziowych mocno irytują jego stałe fragmenty gry. Zawsze to był duży atut lewoskrzydłowego, ale od początku sezonu nie potrafi dokładnie wrzucić w pole karne. Możliwe, że ciężar gry weźmie na swoje barki Szymon Pawłowski. Reprezentant Polski popisał się kilkoma udanymi akcjami, ale wielokrotnie też zamiast podać do kolegi z drużyny holował piłkę.
Zagłębie musi wygrać z ŁKS-em, który stracił najwięcej bramek w lidze. Co ciekawe, obie drużyny strzeliły najmniej goli w całej T-Mobile Ekstraklasie. Zwycięstwa nad MKS-em Kluczbork i ŁKS-em Łódź z pewnością diametralnie zmieniłyby atmosferę na Dialog Arena.