Jarosław Bieniuk: Poprawa siły ognia, to cel na najbliższe kolejki

Drugi mecz z rzędu w T-Mobile Ekstraklasie piłkarze Widzewa Łódź bezbramkowo zremisowali. Czerwono-biało-czerwoni nie trafili do siatki rywala od 233 minut. Problem zauważa także obrońca Widzewa - Jarosław Bieniuk. Defensor łodzian pokłada nadzieję w młodych zawodnikach, którzy z czasem powinni dostawać więcej szans na grę.

Równocześnie defensywa Widzewa jest na obecny moment jedną z lepszych w ekstraklasie. Łodzianie w siedmiu kolejkach stracili tylko trzy bramki. W takim przypadku przy braku skuteczności z przodu można liczyć chociaż na remisy. - Cieszy mnie osobiście to, że gramy dobrze w defensywie i podnosimy rywalom wysoko poprzeczkę. Do tej pory straciliśmy tylko trzy gole, ale mamy za to sami kłopot z ich strzelaniem. Musimy się poprawić w tym temacie i jest to nasz cel na najbliższe spotkania. Czeka nas bardzo ciężki mecz Jagiellonią. Jeśli zagramy z białostoczanami tak jak z Zagłębiem, to wynik może nie być dla nas korzystny - rozpoczął swoją wypowiedź Jarosław Bieniuk.

Zarówno piłkarze Widzewa, jak i Zagłębia, nie rozpieścili w piątek kibiców swoją grą. Zgadza się z tym także podopieczny trenera Radosława Mroczkowskiego. - Mieliśmy kilka sytuacji bramkowych, ale było to zdecydowanie za mało, aby osiągnąć sukces. Pod koniec meczu Zagłębie zaczęło atakować, a nasze zmiany nie wniosły zbyt wiele do naszej siły ofensywnej. Ciężko mi jednak oceniać po meczu co spowodowało, że skończyło się na 0:0 i nie chcę zajmować pozycji trenera - stwierdził "Palmer".

Szansę na pokazanie się w meczu otrzymali młodzi zawodnicy - Piotr Mroziński, Jakub Bartkowski oraz debiutujący Sebastian Ceglarz. Wszyscy trzej mieli stanowić alternatywę dla podstawowych ofensywnych zawodników. Gra w ataku Widzewa nie uległa jednak poprawie. - Jeśli Piotrek Grzelczak, który jest często wyższy od obrońców rywala, ma słabszą formę, a do tego Dzalamidze traci polot, to mamy kłopot z siłą ognia. Młodzi, którzy weszli na boisko starali się zagrać lepiej, ale niestety nie przełożyło się to na wymierne korzyści. Mam nadzieję, że sytuacja zmieni się po naszym następnym meczu u siebie - skomentował Bieniuk.

Źródło artykułu: