Piękny sen trwa nadal - echa spotkania Zawisza Bydgoszcz - KS Polkowice

Piłkarze z Bydgoszczy pokonując w sobotni wieczór ostatni w rozgrywkach KS Polkowice umocnili się na prowadzeniu w tabeli I ligi. Tym razem w głównych rolach wystąpili rezerwowi zawodnicy.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Z powodu urazu kolana na plac gry nie mógł wyjść Wahan Geworgian. O tym, jak były reprezentant Polski jest potrzebny liderowi tabeli, widać było na boisku podczas samego spotkania. Tym razem zabrakło dobrych, długich i prostopadłych podań otwierających drogę do bramki. Trener Janusz Kubot nie chce jednak umniejszać roli pozostałych zawodników.

- Każdy gracz jest przydatny do drużyny - uważa opiekun Zawiszy. - Wahan Geworgian po ostatnim meczu z GKS Katowice narzekał na bóle w kolanie i nie chcieliśmy dodatkowo ryzykować pogłębienia się tej kontuzji. Dlatego szansę otrzymali inni gracze. Świetnie w ostatnim czasie gra Jakub Wójcicki, który jest właściwie niezastąpiony.

W sobotę to właśnie rezerwowi byli główną bronią gospodarzy. Kapitalną asystę przy bramce Jakuba Wójcickiego zaliczył Kamil Majkowski. Młody pomocnik udanie zastąpił na prawym skrzydle Patryka Klofika. Tym razem były zawodnik Śląska Wrocław rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. - Piękny sen trwa nadal i oby się nie skończył - mówi Majkowski. - Jednak stąpamy twardo po ziemi i patrzymy tylko na następny mecz z Wisłą.

Natomiast drużyna z Polkowic zostawiła w Bydgoszczy bardzo dobre wrażenie. Trener Bartłomiej Majewski zaledwie w przeciągu kilkunastu dni umiejętnie poskładał rozbitą do tej pory drużynę. - Mimo to nasza sytuacja w tabeli się nie poprawia i jest coraz gorzej - podkreślił opiekun KS Polkowice. - Trudno ostatnie występy oceniać pozytywnie. Zawisza świetnie gra na skrzydłach. Tutaj bydgoszczanie są niezwykle skuteczni. Nam pozostaje walczyć w kolejnych spotkaniach.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×