Kapitan Polonii: Tylko próbowaliśmy grać

Spadkowicz z T-Mobile Ekstraklasy kompletnie nie radzi sobie również w I lidze. Polonia Bytom coraz mocniej się pogrąża - nie zwyciężyła w czterech kolejnych meczach i zajmuje obecnie 16. miejsce w tabeli.

Podopieczni Dariusza Fornalaka ulegli Bogdance Łęczna 1:2, choć do przerwy remisowali. Po zmianie stron nie oddali jednak ani jednego celnego strzału! Mimo wszystko wyżej notowani rywale nie mieli z nimi łatwego życia. - Ostatnie mecze pokazały, że z każdym możemy grać jak równy z równym. To wiemy, ale po prostu w takich spotkaniach decydują szczegóły. A z nimi radzimy sobie źle. W II połowie nie widziałem żadnej szansy z naszej strony. Próbowaliśmy grać, ale tylko próbowaliśmy. Było to za mało - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Lukas Killar.

Polonię słono kosztował katastrofalny błąd w defensywie, w 74. minucie. Seweryn Kiełpin niepotrzebnie wybiegł przed pole karne, a Nildo bez kłopotów go minął. Brazylijczyka nie potrafili powstrzymać również obrońcy i goście musieli przełknąć gorycz porażki. - Zgadzam się. Źle ustawiliśmy się w obronie, a Nildo to wykorzystał - przyznaje 30-letni czeski piłkarz.

W meczu ligowym bytomskiej jedenastki zadebiutował Jean Paulista. Doświadczony zawodnik zaliczył asystę przy bramce dla Polonii, nie zabrakło jednak również nieporozumień. Wciąż wkomponowuje się on w zespół. Natomiast podczas pomeczowego rozbiegania truchtał sam i nie rozmawiał z żadnym z kolegów. Czy to wina bariery językowej? - Parę lat grał w Wiśle. Potrafi mówić po polsku i z tym nie ma najmniejszego problemu - wyjaśnia kapitan Polonii.

Śląski zespół traci już 4 punkty do bezpiecznej strefy. Do końca rundy jesiennej pozostało jeszcze 8 kolejek, w których może odmienić swój los. - Jest nieciekawie. Nam pozostaje tylko podnieść głowy. Jakbyśmy mieli po 12. kolejce zamknąć sklep i iść do domu to nie byłoby to w stylu Polonii Bytom - zapewnia Killar.

Komentarze (0)