Górnik nie potrafi wygrać już od czterech spotkań. Po porażkach z Lechią Gdańsk i Cracovią, przedzielonych remisem z ŁKS Łódź, zabrzanie wrócili bez punktów z Kielc. Dominacja Korony była widoczna zwłaszcza przed przerwą, kiedy wicelider T-Mobile Ekstraklasy zdobył dwie bramki.
- W pierwszej połowie Korona była zdecydowanie lepsza. Swoimi zagraniami kielczanie zmuszali nas do błędów i to ułożyło mecz - ocenia Adam Nawałka, trener śląskiej drużyny.
Szkoleniowiec Górnika docenił klasę rywala. - Korona prezentowała się bardzo dobrze pod względem piłkarskim. My nie umieliśmy w tym meczu znaleźć antidotum na tę agresywną grę, ani odpowiedzieć rywalowi tym samym. Nasze założenia na ten mecz były zupełnie inne - kiwa głową opiekun drużyny z Roosevelta.
Po zmianie połów mecz się wyrównał. Częściej przy piłce był Górnik, ale Korona broniła się mądrze i ani przez moment zwycięstwo kielczan nie było zagrożone. - Po przerwie zagraliśmy lepiej, ale zabrakło nam atutów, żeby wynik był dla nas korzystniejszy - przyznaje Nawałka.
Na ligowe zwycięstwo Górnik czeka już ponad miesiąc. Po raz ostatni zabrzanie z trzech punktów cieszyli się 26 sierpnia, pokonując przy Roosevelta Lecha Poznań 2:1 (1:0).
- Musimy po tym meczu pogodzić się z tym, że na walkę o miejsce w czołówce nas obecnie nie stać. Nasze cele przedsezonowe wskazywały na grę o stabilne miejsce w środku stawki i ta walka dopiero się zaczyna. Mecz z Koroną to już historia i mamy dwa tygodnie, żeby dobrze przygotować się do pojedynku z Polonią w Warszawie - puentuje trener 14-krotnych mistrzów Polski.