Tomasz Salamoński: Między nami a trenerem jest chemia

We wcześniejszych 11 spotkaniach drużynę z Polkowic prowadzili Dominik Nowak oraz Bartłomiej Majewski. W tym czasie klub z Dolnego Śląska zdobył zaledwie 4 oczka, przegrywając aż siedmiokrotnie. Cierpliwość włodarzy KS dość szybko się skończyła i postanowili oni zatrudnić Janusza Kudybę. Na efekty tej zmiany nie trzeba było długo czekać.

Michał Żyrek
Michał Żyrek

W sobotnie popołudnie ostatni w ligowej tabeli KS podjął przedostatnią Olimpię Elbląg. Polkowiczanie wygrali to spotkanie, mimo że przegrywali od 22. minuty 0:1. - Zawsze tak jest, że jak dwie drużyny walczą "o życie", to robi się układ stresowy. Na pewno ta sytuacja wywoływała jakieś nerwowe poczynania na boisku. W jakimś stopniu w wyniku tego straciliśmy jako pierwsi bramkę. Jednak najważniejsze jest, że zdołaliśmy sami strzelić trzy - skomentował całą sytuację kapitan zespołu z Polkowic Tomasz Salamoński.

Było to premierowe zwycięstwo polkowiczan w lidze, pomocnik drużyny za istotny fakt, który wpłynął na sukces w starciu z Olimpią, uważa zmianę na stanowisku trenera. - Od momentu zmiany szkoleniowca każdy z piłkarzy mówił o tak zwanej chemii pomiędzy nami a trenerem. Wydaje mi się, że to ona w tym meczu zadziałała. Życzę sobie, aby tak było już do końca - podkreślił Salamoński. Dodał również, że piłkarze zagrali niczym odmienieni i zupełnie inaczej niż w czasach, kiedy zespół prowadził Dominik Nowak. - Widać było w poczynaniach kolegów, że wcześniej w podobnych sytuacjach zachowywali się o wiele gorzej, a w meczu z Olimpią potrafili zachować się dużo lepiej. Myślę, że problem leżał też w takich ambicjonalnych kwestiach i to było decydujące - stwierdził.

Piłkarz jest zdania, że na razie nie ma co przeceniać zwycięstwa. Za największy pozytyw trzeba uznać fakt samego dopisania trzech punktów. - Pozytywne jest na pewno to, że w końcu wygraliśmy mecz w tej rundzie. Życzymy sobie, aby było tak dalej. Kapitan KS nie ma jednak wątpliwości, o co walczy jego klub w tym sezonie. Nawet wygrana z Olimpią nie nastraja go hurraoptymistycznie. - My mamy w tej chwili bardzo jasno określony cel, w naszej sytuacji musimy się po prostu utrzymać - zakończył Tomasz Salamoński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×