W minionym tygodniu w Krakowie brakowało powołanych do drużyn narodowych Dudu Bitona, Osmana Chaveza, Juniora Diaza, Andraża Kirma, Filipa Kurto oraz Sergeia Pareiko, a w treningach nie uczestniczyli Kew Jaliens, Patryk Małecki, Maor Melison oraz Radosław Sobolewski.
Od poniedziałku do drużyny dołączył Jaliens, który potrzebował podobnie jak Sobolewski kilku dni odpoczynku, ale ten drugi wciąż nie trenuje. - Obaj mają już ponad 30 lat, rozegrali bardzo dużo meczów, więc był to czas przeznaczony na ich odpoczynek. Kontuzja ścięgna Achillesa, która przytrafiła się "Sobolowi", to taki uraz, który nie leczony dobrze może się pogłębić. Dlatego Radek dostał kilka dodatkowych dni wolnych, ale będzie mógł zagrać z Jagiellonią - zapewnia trener mistrzów Polski, Robert Maaskant.
We wtorek pod Wawelem zjawią się Diaz i Melikson. Ten pierwszy w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu wystąpił przez 90 minut w meczu towarzyskim z Brazylią (0:1). We wtorek jego Kostaryka zmierzy się jeszcze z Kubą, ale obrońca Wisły z tego spotkania został zwolniony. Z kolei Melikson przez kilka ostatnich dni przebywał w Izraelu. Uczestniczył w święcie Jom Kippur (jednym z najważniejszych świąt żydowskich), zeznawał w sprawie konfliktu z byłym agentem oraz konsultował się z lekarzem rodzimej reprezentacji w sprawie kontuzji stopy, której nabawił się dwa tygodnie temu w meczu z Ruchem Chorzów. - Musimy poczekać na to, co powie nasz lekarz. Maor nie czuje się jeszcze całkiem dobrze. Kontuzjowany palec bolał go mocno, był siny i krwawił. We wtorek będziemy wiedzieli, jak wygląda jego sytuacja - mówi Maaskant. Na 99 proc. gwiazdor Wisły nie będzie musiał "iść pod nóż", więc jego powrót do gry nastąpi szybciej, niż się spodziewano, ale z Jagą jeszcze nie wystąpi.
Oprócz Małeckiego i Meliksona przeciwko białostocczanom może także zabraknąć Chaveza. - On rozegrał tyle spotkań. Zagrał najwięcej minut (1395 - przyp. red.) spośród wszystkich piłkarzy, do tego czeka go prawie dziesięciogodzinny lot z Hondurasu. Prawdopodobnie nie zagra, ale zobaczymy, jak będzie się czuł po powrocie - tłumaczy holenderski szkoleniowiec.
Są jednak i dobre wieści z obozu mistrzów Polski. Do pełnej sprawności wrócili Rafał Boguski, Gordan Bunoza oraz Cwetan Genkow. Cała trójka wystąpiła w sobotnim sparingu z III-ligowym Dalinem Myślenice. Boguski w tym meczu popisał się hat-trickiem. - Jestem zadowolony, że wrócił, ale nie mogę od razu wstawić go do składu i patrzeć, jak sobie będzie radził. Rafał ma silną konkurencję i musi udowodnić, że jest lepszy. Jest bardzo ostrożny na boisku, czasami może zbyt ostrożny. Genkow wyglądał dobrze, ale bał się zagrać w pełnym wymiarze. Jest za wcześnie na 90 minut w spotkaniu z Jagiellonią. Byłoby dobrze, gdyby zagrał 20 minut. Widać, że Gordan wraca do formy. Miał pewien problem, ale teraz wrócił do gry i mamy pole manewru. Jest dobrym zawodnikiem, co pokazał to już w zeszłym roku.