Siergiej Kriwiec: Lepiej wygrać taki mecz, niż grać ładnie i przegrać

Lech Poznań jest pierwszą drużyną, która zdołała pokonać w tym sezonie Koronę Kielce. Dzięki zdobytym trzem punktów poznaniacy awansowali na pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy, ale pozostałe do rozegrania mecze bieżącej kolejki mogą to zmienić.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Kielczanie w tym sezonie spisywali się znakomicie i nie odnieśli do meczu z Lechem żadnej porażki. Dopiero podopieczni Jose Marii Bakero znaleźli sposób na ich ogranie. Po tym zwycięstwie Kolejorz awansował na pozycję lidera, ale nie wiadomo czy utrzyma ją do końca kolejki. - Jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli, ale swoje mecze do rozegrania ma jeszcze Śląsk i Ruch. My swoje spotkanie wygraliśmy i teraz czekamy na innych - mówi Siergiej Kriwiec.

Poznaniacy wygrali 1:0 po bramce Grzegorza Wojtkowiaka po rzucie rożnym. Spotkanie zapowiadało się emocjonująco, ale na boisku było więcej walki niż efektownych akcji. - Był to mecz, w którym nie było dużo sytuacji bramkowych, ale w takich spotkaniach dużo zależy właśnie od stałych fragmentów gry - kontynuuje Kriwiec.

Korona właściwie tylko raz zagroziła bramce Jasmina Buricia, a poza tą jedną sytuacją Lech miał spotkanie pod kontrolą. Mimo to nie mógł przedrzeć się przez defensywę gości, a wszystkie najgroźniejsze sytuacje miały miejsce po wspomnianych stałych fragmentach gry. - Nie pozwoliliśmy im na zbyt wiele i podobnie oni nam. Był to naprawdę ciężki mecz. Mieliśmy z 2-3 sytuację, jedną wykorzystaliśmy i dobrze, że zwyciężyliśmy. Lepiej wygrać taki mecz, niż grać ładnie i przegrać - uważa Białorusin.

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego przyjechali do Poznania nastawieni na walkę, wybijanie z rytmu lechitów i grę z kontrataku. Taki plan nie przyniósł jednak oczekiwanego efektu. - Korona cały czas gra agresywnie. Oglądałem jej mecze i w każdym meczu grali twardo i często faulowali. Taki jest ich sposób gry i byliśmy na to przygotowani - mówi Kriwiec.

Lechitów zwycięstwo cieszy tym bardziej, że sporo zawodników przebywało na zgrupowaniach reprezentacji swoich krajów i w piątkowym meczu mieli oni prawo odczuwać zmęczenie. - Dużo zawodników wyjechało na zgrupowania reprezentacji i ciężko gra się po tych podróżach. Przez blisko dwa tygodnie nie było prawie całego składu, ale dla nas jest to normalne - zakończył pomocnik Kolejorza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×