Jakub Świerczok: Wyrzucili go z klubu... za dwa dni spóźnienia!

Jakub Świerczok jest największym objawieniem na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Niespełna 19-letni napastnik strzelił już w tym sezonie jedenaście bramek i nie ma zamiaru na tym poprzestać. Kilka lat temu zawodnika łatwą ręką pozbył się MOSM Tychy.

W tym artykule dowiesz się o:

W minionym sezonie Jakub Świerczok był zawodnikiem znanym wyłącznie zagorzałym kibicom rozgrywek o mistrzostwo Młodej Ekstraklasy. Jego postawa nie powalała jednak na kolana. W siedemnastu występach strzelił zaledwie trzy bramki.

Zanim utalentowany napastnik trafił do Bytomia jego piłkarska kariera była niezwykle, jak na ten wiek, bogata. Przygodę z futbolem rozpoczynał w Tychach. - Mając jedenaście lat trenowałem w tyskim MOSM. Kiedyś wróciłem jednak z wakacji z rodzicami o dwa dni za późno i trener powiedział mi, że mam sobie szukać nowego klubu - wspomina współlider klasyfikacji strzelców I ligi.

Potem Świerczok przeprowadził się do MK Katowice, skąd przeniósł się do Cracovii. W obu tych klubach trenował jednak głównie z juniorami i piłki na szczeblu zaawansowanym zasmakował dopiero w Polonii, gdzie trafił do zespołu Młodej Ekstraklasy. Przed dwa sezony w dla młodej drużyny bytomskiego klubu strzelił dziesięć bramek. W tym sezonie grając w pierwszym zespole niebiesko-czerwonych do siatki trafił już jedenastokrotnie.

I nie zamierza na tym poprzestać. - Lubię sobie wysoko zawieszać poprzeczkę. Kiedy strzelę w meczu dwie bramki, to zastanawiam się dlaczego nie udało mi się dołożyć kolejnej, żeby ustrzelić hat-tricka. Kiedy padają trzy też zastanawiam się, co mogłem zrobić lepiej - wyznaje młody talent z Olimpijskiej.

W zachwyt może wprawić nie tylko piłkarski dorobek Świerczoka i łatwość, z jaką trafia do siatki na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy, ale też lekkość z jaką wszedł do pierwszego zespołu bytomian. - Często młodych chłopaków na boisku się ignoruje i nie zagrywa im się piłek. Koledzy z drużyny mi zaufali i często szukają mnie swoimi podaniami na boisku. To dobrze, bo bez ich podań nie strzelałbym tylu bramek - przyznaje niespełna 19-letni snajper Polonii.

W minionym tygodniu Polonia wzbogaciła się o siedem punktów, co pozwoliło bytomianom wydostać się ze strefy spadkowej. - Dotąd graliśmy o to, żeby odbić się w górę, teraz zagramy o to, żeby utrzymać się nad kreską. Chcemy żeby zima była spokojna - zapowiada napastnik niebiesko-czerwonych.

Źródło artykułu: