Polonia w kryzysie. Czy przełamie się w Gdyni?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jeden punkt w trzech ostatnich ligowych meczach zdobyli piłkarze Polonii Warszawa. Czarne Koszule grają słabo, a kontuzjowani są dwaj najskuteczniejsi zawodnicy stołecznego zespołu.

W tym artykule dowiesz się o:

Podopieczni Jacka Zielińskiego rundę jesienną rozpoczęli pozytywnie, w pierwszych kolejkach - mimo gry przeciętnej - notując remis z Wisłą Kraków oraz zwycięstwa nad Lechią Gdańsk i Łódzkim Klubem Sportowym. Wszystkie słabości Czarnych Koszul obnażył dopiero Widzew Łódź, złe wrażenie po wstydliwej porażce udało się jednak zamazać wygraną z GKS-em Bełchatów. Nieszczęście Polonii rozpoczęło się w momencie kontuzji Bruno Coutinho, pod nieobecność swojego najskuteczniejszego strzelca z pięciu meczów warszawiacy wygrali bowiem tylko jeden.

- Jesteśmy w dołku. Nie będę opowiadał bajek, że gramy świetną piłkę, ale cały czas pracujemy nad tym, by było lepiej - nie ma wątpliwości Zieliński. W grze jego drużyny progresu jednak nie widać, a Poloniści mecze przeciętne przeplatają słabiutkimi. W dodatku są jedynym zespołem w lidze, który na wyjeździe nie zdobył jeszcze punktu, a przed nim trzy z rzędu wyjazdowe mecze: pucharowy z Arką oraz ligowe przeciwko Cracovii i Ruchowi.

W Gdyni trener Zieliński nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Bruno, Teodorczyka, Roberta Jeża i Sebastiana Przyrowskiego, a po serii słabych występów z zespołem Młodej Ekstraklasy trenować będzie Daniel Sikorski. - Nasza siła ognia jest znikoma - nie ma wątpliwości szkoleniowiec Czarnych Koszul. Do Gdyni zabrał nieopierzonego Michała Grunta oraz Edgara Caniego, który strzelił wprawdzie w tym sezonie w lidze dwie bramki, ale generalnie nie zachwyca, a jego największym (jedynym?) autem jest umiejętność gry tyłem do bramki przeciwnika, dzięki czemu idealnie sprawdza się przy zgrywaniu długich piłek.

Problemem Czarnych Koszul jest zarówno atak, jak i formacja defensywna, jeszcze na początku sezonu jedna z najlepszych w lidze. Mocno Polonii dała się we znaki kontuzja Marcina Baszczyńskiego (W Gdyni powinien zagrać od początku), po kłopotach zdrowotnych do najwyższej formy wraca dopiero Maciej Sadlok, a w ostatnich meczach Zieliński stawiał między innymi na Aleksandara Todorovskiego i Dorde Cotrę, dla których jeszcze w sierpniu brakowało miejsca nawet na ławce rezerwowych.

Wiatru nie ma na skrzydłach. Grzegorz Bonin jest chimeryczny, a jego gra częściej od poklasku, wzbudza uśmiech politowania, Pavel Sultes wtopił się w ligową przeciętność, a Paweł Wszołek wysoki poziom prezentuje tylko na krótkich dystansach, grając w meczu od początku swoich atutów pokazać bowiem nie jest w stanie. W meczu z Górnikiem po raz pierwszy szansę występu od pierwszej minuty dostał więc Miłosz Przybecki. - Ma duże możliwości, ale czegoś mu brakuje. Trzeba poza tym przyznać, że nie mieliśmy w pomocy kreatywnego pomocnika, który potrafiłby wykorzystać jego dynamikę - tak młodzieńca ocenia Zieliński.

Mocna jest bramka, niepodważalną pozycję w środku pola mają Łukasz Trałka i Łukasz Piątek. Jak na zespół o mistrzowskich ambicjach Polonia atutów ma jednak zastraszająco mało, a nie sposób zmierzyć, na ile drużynie pomogą zmiany personalne i zatrudnienie w klubie Włodzimierza Lubańskiego i Kazimierza Jagiełły. W prasie szereg wątpliwości szczególnie wzbudziła pozycja tego ostatniego, będącego - zdaniem wielu - zagrożenie dla suwerenności trenera Zielińskiego. - Moja sytuacja jest taka, jaka była. To ja jestem trenerem i ustalam skład, nic się nie zmieniło - uspokaja jednak doświadczony szkoleniowiec.

Polonia o przełamanie powalczy w Gdyni. Arka wygrała trzy ostatnie ligowe mecze, porażki podopieczni Petra Nemeca nie doznali od siedmiu spotkań, a Puchar Polski traktują bardzo prestiżowo. - Jeszcze w ubiegłym sezonie występowali w Ekstraklasie, więc czeka nas ciężka przeprawa. Z drugiej strony to jednak dobrze, bo nikomu nie może zabraknąć motywacji - przyznaje Zieliński w rozmowie z oficjalnym portalem internetowym stołecznego klubu. Czy Polonistom uda się przełamać wyjazdową niemoc i wrócić na zwycięską ścieżkę? Początek środowego spotkania o godzinie 18:30.

Źródło artykułu: