- Jeśli pan Goszczyński tak powiedział, to jestem mocno zdziwiony. Nie zamierzam jednak prowadzić z nim publicznej polemiki. Prezes czasem udziela takich dziwnych wypowiedzi i trudno powiedzieć, co chce w ten sposób osiągnąć. Być może usiłuje wzbudzić w kibicach poczucie, że ŁKS będzie jesienią dużo silniejszy niż na wiosnę - powiedział Szczot w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl.
Przypomnijmy, że na antenie TV Toya Daniel Goszczyński stwierdził, iż tego lata z ŁKS odeszło dwóch piłkarzy, którymi jego zdaniem byli Sebastian Mila i Tomasz Kłos. Pozostałych, a więc m. in. Łukasza Madeja, Arkadiusza Mysonę, Ensara Arifovicia, czy właśnie Szczota nazwał kopaczami. Co więcej, według właściciela ŁKS, klub pozyskał w ich miejsce samych piłkarzy, a więc: Georgasa Freidgeimasa, Dejana Ognjanovicia, Mariusza Mowlika, Adama Czerkasa, Adama Marciniaka i Dariusza Stachowiaka.
- Idąc tropem pana Goszczyńskiego, jeśli my byliśmy kopaczami, a wywalczyliśmy z ŁKS utrzymanie w ekstraklasie, to oczekuję, że z grupą nowych piłkarzy łódzki klub powinien w zbliżającym się sezonie zająć miejsca od pierwszego do ósmego. Mogę tylko życzyć powodzenia, bo jakoś nie bardzo wierzę w taki scenariusz i chyba nie tylko ja - zakończył 26-letni pomocnik, który w nowych rozgrywkach będzie reprezentował barwy Jagiellonii Białystok.