Tak polskiej Białej Gwiazdy nie było od niemal roku

W wygranym 2:1 przez Wisłę Kraków środowym meczu 1/8 finału Pucharu Polski z III-ligową Limanovią trener Białej Gwiazdy Robert Maaskant wystawił do gry najbardziej polski skład od niemal roku.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Opiekun mistrzów Polski na pucharowe starcie z III-ligowcem nie rzucił wszystkiego, co ma najlepsze. Z powodu kontuzji nie mogli grać Gordan Bunoza, Cwetan Genkow, Marko Jovanović, Patryk Małecki, Maor Melikson oraz Radosław Sobolewski, a wolne od gry dostali mocno ostatnio eksploatowani Dudu Biton, Osman Chavez, Ivica Iliev, Kew Jaliens i Sergei Pareiko.

W związku z tym Maaskant musiał sięgnąć po graczy dalszego planu i tak po raz drugi w sezonie szansę gry od pierwszej minuty dostali Daniel Brud i Michał Czekaj, a po raz pierwszy od września minionego roku w wyjściowej "11" znalazł się też Rafał Boguski. Grono Polaków w podstawowym składzie Wisły uzupełnili Łukasz Garguła i Cezary Wilk, a w ostatnich minutach debiut w pierwszej drużynie Białej Gwiazdy zanotowali 20-letni Adrian Stanek i 19-letni Michał Szewczyk.

Wisła kończyła zatem mecz z 7 Polakami na boisku, co ostatni raz zdarzyło się jej... 28 listopada minionego roku i ostatniego spotkania rundy jesiennej poprzedniego sezonu z Polonią Warszawa (1:0). Wtedy również w wyjściowym składzie krakowian pojawiło się 5 Polaków (Mariusz Pawełek, Małecki, Sobolewski, Łukasz Garguła, Paweł Brożek), a 2 kolejnych (Wojciech Łobodziński i Piotr Brożek) pojawiło się na boisku po przerwie.

7 Polaków w jednym czasie na boisku to w ogóle rekord za kadencji Maaskanta, do którego jednak do tej pory w 2011 roku się nie zbliżono. Od początku roku miejsce w podstawowym składzie mistrzów Polski ma zaledwie 3 rodzimych graczy: Małecki (29 rozegranych spotkań na 39 możliwych w 2011 roku), Sobolewski (28/39) oraz Cezary Wilk (30/39).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×