Wenger pieje z zachwytu
Najszczęśliwszym facetem w Premier League był w sobotę Arsene Wenger. Francuz krytykowany od początku rozgrywek teraz mógł z podniesioną głową wejść na konferencję prasową, ponieważ jego zespół pokonał Chelsea 5:3.
- Fantastycznie się to oglądało, ponieważ obydwa zespoły atakowały. W drugiej połowie moim zdaniem dominowaliśmy i stwarzaliśmy sytuację za sytuacją - przyznaje Arsene Wenger po czym dodał: - Ogólnie pokazaliśmy nasze umiejętności, a także siłę mentalną. Przegrywać 1:2 i odrobić straty w taki sposób, jak my to zrobiliśmy, to pokazuje siłę zespołu. Myślę, że w pierwszej połowie słabo graliśmy w obronie, ale byliśmy niebezpieczni w ataku. Zrealizowaliśmy cel wygrywając ważny mecz na wyjeździe i zrobiliśmy to w dobry stylu, ale musimy twardo stąpać po ziemi i skupić się na kolejnym ważnym spotkaniu.
Robin van Persie: To dla nas bardzo, bardzo ważne zwycięstw
Arsenal Londyn dość niespodziewanie pokonał na Stamford Bridge Chelsea 5:3. Fantastyczny mecz w barwach Kanonierów rozegrał Robin van Persie, który zdobył hat-trick, zostając bohaterem swojego zespołu.
- Widzieliście jak szczęśliwi byliśmy po meczu, ponieważ ciężko walczyliśmy. Każdy z nas pokazał ogromny charakter. To dla nas bardzo, bardzo ważne zwycięstwo - stwierdził 28-letni reprezentant Holandii. Jedną z bramek strzelił po tym jak Florent Malouda źle podał piłkę do tyłu do Johna Terry’ego. Reprezentant Anglii pośliznął się na dodatek. - Byłem zaskoczony, ponieważ to było łatwe podanie do tyłu i dopiero potem zobaczyłem, że się poślizgnął, ponieważ zbliżałem się do niego. Nagle zdałem sobie sprawę, że był w sytuacji sam na sam z Cechem i parę rzeczy przyszło mi do głowy, ale wybrałem najłatwiejszą.
Menedżer Chelsea twierdzi, że The Blues mogli wygrać
Andre Villas-Boas przyznał, że Chelsea mogła pokonać w sobotę Arsenal, gdyby Juan Mata przy stanie 3:3 wykorzystał dogodną sytuację strzelecką. Tymczasem zmarnował ją, a dwa następne gole zdobyli Kanonierzy.
- Decydujący moment mógł być wtedy, kiedy Mata miał przed sobą bramkę i zmarnował sytuację na 4:3 - mówi portugalski szkoleniowiec po czym dodaje: - Ostatnio wiedzieliśmy parę wspaniałych otwartych meczów w wykonaniu czołowych drużyn. Teraz mieliśmy kolejny taki. Musimy się zastanowić nad popełnionymi błędami i jest parę rzeczy do poprawy. Jest natomiast zaangażowanie i chęci. Musimy się rozwijać, to porażka przeciwko dobremu zespołowi, który jest w formie. Dla nas to druga porażka z rzędu i musimy uporządkować pewne sprawy.
Manchester City dalej wygrywa
Manchester City pokonał Wolverhampton Wanderers na City of Manchester Stadium i nadal jest liderem Premier League. Wciąż ma także pięciopunktową przewagę nad drugim w tabeli zespołem z Old Trafford.
- Nie da się zawsze zdobywać czterech, pięciu, czy sześciu bramek. Jednak dzisiaj mieliśmy w pierwszej połowie nie wiadomo ile okazji, ale ich bramkarz bronił wszystko - powiedział Mancini. Ostatecznie The Citizens zwyciężyli 3:1, a wszystkie gole zdobyli w drugiej odsłonie meczu.
Alex Ferguson: Wygrana na wyjeździe to zawsze ważny wynik
Manchester United skromnie, bo tylko 1:0, pokonał Everton. Jednak Goodison Park nie jest łatwym terenem, dlatego Sir Alex Ferguson nie ukrywał swojej radości z pokonania The Toffees. Zwycięskiego gola dla mistrzów Anglii zdobył Javier Hernandez.
- Zwycięstwo na wyjeździe to zawsze ważny wynik. Nigdy nie gra się łatwo z Evertonem i gospodarze włożyli w ten mecz wszystko co mieli. W pierwszej połowie graliśmy momentami fantastyczną piłkę i zdobyliśmy ładnego gola. Hernandez jest kapitalny w polu karnym. To dobry wynik i ciężko na niego zapracowaliśmy - przyznał Ferguson.
Smalling kontuzjowany
Obrońca Manchesteru United Chris Smalling doznał kontuzji w sobotnim meczu z Evertonem. W jednym ze starć został tak mocno kopnięty, że ma pęknięty palec u nogi. Teraz czeka go miesięczna przerwa.
Jednak to nie jedyne zmartwienie Sir Alexa Fergusona. Czołowy skrzydłowy MU Ashley Young także ma problemy zdrowotne i z tego powodu nie będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu przez najbliższe kilka tygodni. Szkocki menedżer uspokoił natomiast fanów Man Utd, że Tom Cleverley nie doznał poważnego urazu w pojedynku z Evertonem. Ferguson ściągnął młodego pomocnika z boiska w drugiej połowie, ale tylko dlatego, że nie chciał ryzykować poważniejszej kontuzji.