Robert Maaskant: Jeśli z Fulham i Cracovią zagramy tak samo, będzie duży problem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zwycięska seria Wisły Kraków została brutalnie przerwana domową porażką z Podbeskidziem Bielsko-Biała w 12. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Przegrana jest dla Białej Gwiazdy tym boleśniejsza, że uległa Góralom w Krakowie już drugi raz w tym roku.

W minionym sezonie los Wisły i Podbeskidzia skrzyżował się w ćwierćfinale Pucharu Polski. W pierwszym spotkaniu rozegranym przy Reymonta 22 Górale wygrali 1:0, a w rewanżu padł remis 2:2 i do kolejnej fazy rozgrywek awansował zespół Roberta Kasperczyka.

- Rozmawialiśmy o tym meczu i pamiętaliśmy, że już przegraliśmy z Podbeskidziem. Wiedzieliśmy, że przed nami parę trudnych spotkań i że musimy zdobyć trzy punkty na własnym stadionie. Pierwsze 10 minut były okropne, nie dało się na to patrzeć. Brakowało ruchu, podań, jakości. Sprawiliśmy, Podbeskidzie wyglądało bardzo dobrze. Zagraliśmy straszny mecz - nie ukrywa trener Wisły, Robert Maaskant.

Przed wiślakami teraz ważne mecze z Fulham Londyn w fazie grupowej Ligi Europejskiej oraz derby z Cracovią. Maaskant nie ukrywa, że z taką grą jak przeciwko Podbeskidziu jego zespół w tych meczach może mieć kłopoty: - Powiedziałem moim piłkarzom, że jeśli w dwóch najbliższych meczach zagrają tak samo, to będą mieli duży problem. Jestem jednak pewien, że z Fulham i Cracovią zagramy zupełnie inaczej. Przecież to jest ta sama drużyna z jedną zmianą, która pokonała Fulham tydzień temu i zagrała fantastyczny mecz. To nie ma więc nic wspólnego z jakością. Chodzi o to, jak wchodzi się w mecz. Jestem bardzo rozczarowany. Jedynym pozytywem są nasi kibice, którzy nie przestawali nas dopingować. Mam nadzieję, że zrewanżujemy się im w przyszłym tygodniu w meczu z Cracovią.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)