Euforia w Podbeskidziu? Prezes studzi emocje

Historyczna wygrana w T-Mobile Ekstraklasie z mistrzem Polski Wisłą Kraków - i to na jej obiekcie - wywołała euforię w obozie Podbeskidzia. Skazywany na pożarcie beniaminek ligi nie dał szans Wiślakom. Mimo to prezes klubu studzi emocje. - Nie zachłystuję się tym zwycięstwem - mówi Jerzy Wolas.

Prezes Podbeskidzia Bielsko-Biała przypomina sobie, sztabowi szkoleniowemu i piłkarzom, iż plan jaki zespół dostał do wykonania - a więc 18 punktów zdobytych na koniec rundy - nie został jeszcze wykonany, a więc nie można wpadać w hurraoptymizm. Jerzy Wolas przestrzega przed zachłyśnięciem się sukcesem w Krakowie. - Nie zachłystuję się tym. Gramy dalej, i każdy mecz jest ważny. Powiem szczerze, że wychodząc ze spotkania z Wisłą, myślałem już o Górniku Zabrze - zapewnia prezes Podbeskidzia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Rewelacyjny mecz, jaki przydarzył się Góralom w Krakowie i wygrana z mistrzem Polski 1:0 to zdaniem Wolasa zupełnie coś innego niż najbliższa konfrontacja z bezpośrednim rywalem w tabeli, czyli Górnikiem Zabrze. Małe śląskie derby mogą mieć zupełnie inny scenariusz niż sobotni pojedynek na Reymonta. - Górnik ostatnio zagrał bardzo fajny mecz z Jagiellonią Białystok. Tutaj żarty się skończyły, lekko nie będzie. Gdyby taki mecz jak w Krakowie się powtórzył, to byłoby to moje ciche życzenie - przekonuje włodarz Podbeskidzia.

Bielszczanie wybierają się jak zwykle przed meczem na własnym obiekcie na minizgrupowanie do Cieszyna. Przeciwko Górnikowi Zabrze wystąpią bez Dariusza Łatki pauzującego za nadmiar żółtych kartek. Mecz z zabrzanami w piątek 4 listopada o godz. 18:00.

Źródło artykułu: