Adam Nawałka: Wynik do końca był sprawą otwartą

Górnik nie dał się pokonać rozpędzonemu beniaminkowi z Bielska-Białej i wywiózł po meczu z Podbeskidziem cenny punkt. Zabrzanie w dwóch ostatnich meczach sięgnęli po cztery oczka, co może być znakiem zażegnania wrześniowo-październikowego kryzysu.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Mecz w Bielsku-Białej nie stał na najwyższym poziomie. Zwłaszcza w pierwszej połowie spotkanie odbywało się w sennej atmosferze, a oba zespoły robiły wszystko, byle nie zrobić sobie krzywdy. Nieco lepiej gra wyglądała po zmianie połów. Górnik atakował efektywniej i jako pierwszy zdobył bramkę po trafieniu Tomasza Zahorskiego. Wyrównał na dziesięć minut przed końcem Adam Cieśliński.

- Oba zespoły bardzo chciały wygrać to spotkanie i zawodnicy dużo sił włożyli w ten mecz - ocenia Adam Nawałka, trener Górnika. - Wynik jest sprawiedliwy, bo to my w tym meczu prowadziliśmy, ale w końcówce Podbeskidzie zyskało przewagę i w zamieszaniu podbramkowym zdołało wyrównać. Żadna z drużyn nie ma chyba po tym meczu powodów do narzekań - dodaje szkoleniowiec śląskiej drużyny.

Na dobre mecz rozkręcił się w samej końcówce. Podbeskidzie atakowało niemalże całą drużyną, a Górnik groźnie kontrował. Wynik jednak nie uległ już zmianie. - Tempo wzrastało z minuty na minutę i wynik na metę był do samego końca sprawą otwartą. Zawodnicy zostawili na boisku mnóstwo serca, z determinacją walcząc o trzy punkty. Szczególnie końcowe fragmenty gry dostarczyły wielu emocji - przyznaje opiekun drużyny z Roosevelta.

Po meczu w szatni zabrzańskiej drużyny dało się odczuć niedosyt, z łatwo wypuszczonych z rąk dwóch punktów. - Wynik na pewno nas do końca nie satysfakcjonuje, bo w tym meczu prowadziliśmy. Zabrakło nam dobrej organizacji gry w defensywie. Spodziewaliśmy się, że przegrywając Podbeskidzie zaatakuje większą ilością zawodników i zepchnie nas do obrony. My wtedy liczyliśmy na kontry. Nie zmienia to faktu, że takich bramek nie powinniśmy tracić - przyznaje Nawałka.

Po przerwie reprezentacyjnej Górnika czeka ciężki wyjazd do Krakowa, na mecz z Wisłą. W poprzednim sezonie Trójkolorowi byli jedynym zespołem najwyższej klasy rozgrywkowej, który dwukrotnie pokonał Białą Gwiazdę. - Mamy teraz trochę czasu na odpoczynek, ale za kilka dni rozpoczynamy pełną parą przygotowania do następnego meczu. Liczy się dla nas tylko Wisła Kraków - puentuje trener drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×