Szymon Pawłowski: Nie sprawdzałem kim jest nowy trener

Pavel Hapal od ponad tygodnia jest trenerem KGHM Zagłębia Lubin. Szymon Pawłowski, kapitan Miedziowych, przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, że nie szukał w internecie informacji na temat czeskiego szkoleniowca.

- Ja nie szukałem informacji o nim. Nie wiem jak koledzy - mówi w rozmowie z nami reprezentant Polski. Podpowiadamy mu, że jako zawodnik grał w lidze niemieckiej czy hiszpańskiej i był niezłej klasy skrzydłowym. - To dobrze, że grał nieźle w piłkę i mam nadzieję, że przekaże nam dobre informacje i będziemy grali lepiej - dodaje Szymon Pawłowski.

Póki co piłkarze ostrożnie wypowiadają się o nowym szkoleniowcu. - Ciężko coś powiedzieć po tygodniu pracy. Mnie też nie było w klubie. Dopiero w ostatnich dwóch-trzech dniach byłem i myślę, że z czasem wyjdzie jaki to jest trener. Na pewno zmieni taktykę i trzeba będzie dostosować się do tego. Wszystko jest na czas i powoli wprowadza swoje zasady.

Piłkarz Zagłębia nie zagrał w niedzielnych derbach ze Śląskiem Wrocław. Okazało się, że kontuzji, której doznał w wygranym 3:1 spotkaniu z Koroną Kielce nie udało mu się wyleczyć i z tego powodu pojedynek z WKS-em musiał obserwować z wysokości trybun. - Naciągnąłem przewodziciela w meczu z Koroną. Próbowałem trenować dwa dni przed spotkaniem ze Śląskiem, ale nie dało rady. Czułem jeszcze przewodziciel i naprawdę nie było sensu grać z takim urazem - przyznaje Pawłowski.

Jego zdaniem głupotą było brać środki przeciwbólowe i z blokadą wystąpić w najważniejszym dla kibiców meczu w tej rundzie. - Nie dało się grać na środkach przeciwbólowych, ponieważ jak się nie jest na 100 procent przygotowanym do występu, to można bardziej przeszkadzać zespołowi niż pomagać - tłumaczy.

Jeszcze niedawno Pawłowski zmagał się z kontuzją twarzy. W spotkaniu 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok doznał złamania kości szczękowej lewej. Nie wymagało to jednak operacji chirurgicznej. - Nie wiem czy z twarzą jest wszystko dobrze. Niby goi się sześć tygodni, a tyle jeszcze nie upłynęło. Jeszcze niedawno czułem te miejsce, ale teraz jest już wszystko w porządku. Muszę do końca wyleczyć przewodziciela. Akurat jest dwa tygodnie przerwy, przejdę porządną rehabilitację, wejdę w trening i mam nadzieję, że już nie będę odczuwał tego urazu - kończy Szymon Pawłowski.

Komentarze (0)