- Nie wszedłem do Sejmu, aby się dorobić, mam z czego żyć. Chcę tylko coś zrobić dla polskiego sportu. Już od dłuższego czasu pomagałem samorządowcom w rodzinnym Łukowie. Kiedy pojawiła się propozycja, żebym kandydował, skonsultowałem ją z rodziną, znajomymi politykami i wszyscy mnie zachęcali do tego, bym spróbował. Wiem, jakie bolączki trapią polski sport i nad czym należy pracować, by poprawić jego kondycję - wyjaśnił poseł.
Źródło: Super Express.