- To była fantastyczna niedziela, jedna z najlepszych w moim życiu, ale już myślę o spotkaniu z Ruchem Chorzów. Cieszyliśmy się, że daliśmy wielką radość kibicom Cracovii, którzy byli naszym dwunastym zawodnikiem. Naprawdę w żadnym klubie w takiej sytuacji, kiedy jest się na ostatnim miejscu, nie jest łatwo o taką pomoc ze strony kibiców, jaka jest w Cracovii. To poniosło zespół do wielkiej walki - mówi trener Pasów, Dariusz Pasieka i podkreśla: - Atmosfera świętowania skończyła się już w poniedziałek. Z Ruchem mamy praktycznie mecz i rewanż, chociaż oba w Chorzowie i na tym trzeba się skoncentrować. Jeszcze mi się nie zdarzyło grać z jedną drużyną dwa mecze w tak krótkim odstępie czasu. Czy to pomaga? Jeśli ktoś jest w dobrej dyspozycji, to nie ma to znaczenia. Na pewno po derbowym zwycięstwie nie muszę pracować z drużyną pod względem mentalnym.
Z powodu kontuzji Pasieka nie będzie mógł skorzystać w Chorzowie z aż siedmiu swoich zawodników: Łukasza Nawotczyńskiego, Andrzeja Niedzielana, Saidiego Ntibazonkizy, Krzysztofa Nykiela, Arkadiusza Radomskiego, Hesdey Suarta i Sławomira Szeligi. Do tego na zgrupowanie reprezentacji Mołdawii udał się Aleksandr Suworow. - Do takich sytuacji jak kartki i kontuzje trzeba być przyzwyczajonym. W Chorzowie nie zagramy jednak składem rezerwowym, bo ci zawodnicy, którzy dostaną szansę, w tym sezonie już wychodzili w pierwszej "11" - mówi opiekun Pasów.
Pasieka jest pełen podziwu dla pracy trenera Ruchu, Waldemara Fornalika: - Imponuje mi pracą w Ruchu Chorzów. Do niedawna postrachem ligi był duet Andrzen Niedzielan - Artur Sobiech, a po ich odejściu udało się wykreować kolejny duet Maciej Jankowski - Arkadiusz Piech o podobnych parametrach. W tej drużynie jest stabilność. To zasługa dobrej pracy trenera Fornalika - po Ruchu widać "charakter jego pisma". Spodziewam się, że Ruch wystąpi w najmocniejszym składzie. Choćby dlatego, że miał dzień więcej na odpoczynek i jest drużyną "pucharową" - zawsze zachodziła daleko w tych rozgrywkach. Czeka nas trudny mecz, ale jedziemy do Chorzowa tylko po awans.