Dwa lata od debiutu Franciszka Smudy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

14 listopada miną dwa lata od debiutu Franciszka Smudy jako selekcjonera reprezentacji Polski. W 2009 roku kibice śpiewali mu "Franek Smuda czyni cuda". Jak to wygląda teraz? Wszyscy doskonale wiemy.

W tym artykule dowiesz się o:

Czas leci szybko, oto bowiem mijają dwa lata od momentu, kiedy Franciszek Smuda po raz pierwszy poprowadził reprezentację Polski w piłce nożnej.

Oto jak wówczas relacjonowaliśmy debiut nowego selekcjonera, którego nazywano "wybrańcem ludu": "Podczas sobotniego spotkania reprezentacji Polski z Rumunią od razu dało się zauważyć, że Smuda zyskał dobry kontakt z fanami. Gdy ci po raz pierwszy zaczęli skandować nazwisko Smudy, ten odwrócił się w ich stronę i podziękował brawami.

Z biegiem czasu kibice wpadli i na inny pomysł. W pewnym momencie dało się słyszeć "Franek Smuda czyni cuda". W tym momencie opiekun reprezentacji odwrócił się w stronę kibiców, wzruszył ramionami, uśmiechnął i podziękował oklaskami. Spotkało się to z żywą reakcją publiczności".

Tak było kiedyś... Teraz sytuacja zmieniła się niemal o 180 stopni. Smuda swój debiut zaliczył w meczu z Rumunią. Spotkanie odbyło się na stadionie Legii Warszawa. Polacy przegrali 0:1. - Z tego debiutu zapamiętam tylko murawę - stwierdził po meczu szkoleniowiec szkoleniowiec.

Na remontowanym wówczas stadionie Legii boisko przypominało bowiem piaskownicę. - Był to pierwszy mecz. Naturalnie z niekorzystnym wynikiem. Ja się tym nie załamuję. Jest przysłowie, które mówi, że co się źle zaczyna, dobrze się kończy. Mam cierpliwość, wiem co mam w zespole i nad czym z tym zespołem mam pracować. To jest najważniejsze - mówił na konferencji prasowej Franciszek Smuda.

W podobnym tonie wypowiadał się także Jakub Błaszczykowski, aktualny kapitan biało-czerwonych. - Wiarę ma się zawsze. To nie jest tak, że przychodzi nowy trener i nie ma się wiary. Trzeba wierzyć i tak to musi wyglądać. Wiemy, czego trener od nas wymaga i wiemy jak mamy grać. Myślę, że będzie dobrze - komentował "Kuba".

W jakim składzie zagrali wówczas Polacy? Zapewne będzie to dla Państwa małym szokiem:

Tomasz Kuszczak - Marcin Kowalczyk, Michał Żewłakow, Adam Kokoszka, Piotr Brożek - Dariusz Dudka - Jakub Błaszczykowski, Ludovic Obraniak, Kamil Kosowski - Ireneusz Jeleń, Robert Lewandowski.

W tym meczu w biało-czerwonych barwach zadebiutował także Patryk Małecki. - Był to mój debiut, na początku, kiedy wchodziłem, miałem lekką tremę, ale już na boisku już to zniknęło. Debiut w pierwszej reprezentacji siedzi w głowie. Mam nadzieję, że trener będzie mnie jeszcze widział w reprezentacji - mówił po spotkaniu piłkarz Wisły Kraków. Jak wiadomo selekcjoner na Małeckiego tak często nie stawiał.

Fotorelacja z debiutu Smudy jako selekcjonera reprezentacji Polski:

Fotorelacja z Warszawy cz. 1 -->

Fotorelacja z Warszawy cz. 2 -->

Piłkarska reprezentacja Polski pod wodzą Franciszka Smudy odniosła w 28 meczach dziesięć zwycięstw i tyle samo razy zremisowała. Biało-czerwoni za "Franza" przegrali osiem razy - ostatnio 0:2 we Wrocławiu z Włochami. Jak wygląda bilans bramkowy? Kadrowicze strzelili 36 goli i tyle samo stracili.

Najbliższe spotkanie biało-czerwoni rozegrają we wtorek z Węgrami w Poznaniu. Początek meczu o godzinie 20.30.

Jak przez te dwa lata zmieniła się reprezentacja Polski? Na to pytanie niech Państwo odpowiedzą już sobie sami...

Źródło artykułu: