Kamil Poźniak nie miał zbyt wielu szans na poznanie Rafała Ulatowskiego w swoim poprzednim klubie. - Pół roku miałem okazję pracować w Bełchatowie z trenerem Ulatowskim. Wprawdzie byłem wtedy po kontuzji i wracałem do gry, ale znam trenera i jego metody pracy - stwierdził zawodnik w rozmowie z oficjalną stroną Lechii Gdańsk.
Teraz piłkarze biało-zielonych musza potwierdzić od początku swoją przydatność do drużyny. - Po to do nas przyszedł, by coś zmienić. Uważam, że da radę. Mamy w zespole dobrych zawodników, tylko musimy zacząć wygrywać. Każdy z nas zaczyna u nowego trenera od początku i nie ma wśród nas faworytów do gry w podstawowym składzie. Każdy się stara, ale nowy trener na pewno nie będzie nikogo faworyzował - uważa Poźniak, według którego wynik sobotniego meczu w Warszawie jest sprawą otwartą.