Początek spotkania w Polkowicach nie zapowiadał wielkich emocji, jakich kibice mieli dopiero doświadczyć. W 4. minucie co prawda po akcji lewą stroną Jakub Więzik umieścił piłkę w siatce gości, ale sędzia tylko z wiadomych sobie powodów gola nie uznał. Dolcan odpowiedział groźnym uderzeniem Michała Pulkowskiego w 13. minucie, po którym Sebastian Szymański sparował futbolówkę na słupek.
W pierwszej połowie mecz nie stał na wysokim poziomie. Optyczną przewagę chwilowo osiągnęli piłkarze Roberta Podolińskiego, jednak nie potrafili stworzyć jakiejś konkretnej sytuacji w polu karnym polkowiczan. Dodatkowo w 21. minucie to KS mógł objąć prowadzenie w tym meczu, kiedy to dobre podanie otrzymał Więzik, wpadł w pole karne, lecz strzelił tylko nad poprzeczką bramki Rafała Leszczyńskiego.
Końcówka tej odsłony to kolejne ataki Dolcanu, który z każdą minutą dążył do zdobycia gola. W wyniku tego strzał Marcina Korkucia jeszcze Szymański bez problemów obronił, jednak w 45. minucie musiał skapitulować, kiedy to z najbliższej odległości po zamieszaniu w szesnastce, Grzegorz Piesio wpakował piłkę do jego siatki. Sprawiedliwym, choć skromnym prowadzeniem zakończyła się premierowa połowa tego spotkania.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli polkowiczanie, jednak strzał Przemysława Kocota z dystansu pozostawił wiele do życzenia. Gospodarze chcąc za wszelką cenę wyrównać zapomnieli wyraźnie o obronie, co zemściło się na nich w 56. minucie. Wtedy to Maciej Tataj urwał się defensorom KS-u i mocnym strzałem podwyższył rezultat. Polkowiczanie po tej sytuacji ze zdwojoną siłą ruszyli na Dolcan, jednak piłka po strzale Damiana Piotrowskiego trafiła w słupek gości.
W 64. minucie trener gospodarzy wprowadził na boisko defensora Dawida Wacławczyka w miejsce Kocota. Jak się później okazało była to sytuacja, która odmieniła losy tego meczu. Chwilę po swoim wejściu młody obrońca wykorzystał zagranie z rzutu rożnego Tomasza Salamońskiego i głową pokonał Leszczyńskiego. Bramka ta wyraźnie podirytowała zawodnika Dolcanu - Piotra Kosiorowskiego, który pojawił się na murawie w 69. minucie, a 7 minut później wyleciał z boiska w konsekwencji dwóch żółtych kartek.
Polkowiczanie złapali wiatr w żagle i dążyli do zdobycia wyrównującej bramki. Sztuka ta udała im się po skopiowaniu pierwszej bramkowej sytuacji. Po raz kolejny korner wykonał Salamoński, a głową na 2:2 wyrównał Dawid Wacławczyk. Goście po tym golu zaczęli grać coraz bardziej nerwowo, czego wynikiem były przepychanki pod koniec meczu. W ich wyniku drugą żółtą kartkę obejrzał Piesio i przyjezdni zmuszeni byli kończyć spotkanie w dziewiątkę.
Gdy wszystkim na stadionie wydawało się że mecz zakończy się remisem po raz trzeci tego dnia błysnął Dawid Wacławczyk. Obrońca polkowickiej drużyny już w doliczonym czasie gry zdobył gola dla swojego klubu, wprawiając w ekstazę nielicznych kibiców zgromadzonych w sobotę na trybunach.
Wynik już nie uległ zmianie i KS Polkowice po niesamowitym spotkaniu pokonał Dolcan Ząbki 3:2. Bohaterem miejscowych bez wątpienia był Dawid Wacławczyk, który grając 26 minut zdobył swoje premierowe bramki w tym sezonie. Rezultat tego meczu sprawił, że zarówno KS jak i Dolcan spędzą przerwę zimową w strefie spadkowej, jednak po sobotnim pojedynku w lepszych nastrojach do rundy rewanżowej przygotowywać się będą zawodnicy z Dolnego Śląska.
KS Polkowice - Dolcan Ząbki 3:2 (0:1)
0:1 - Piesio 45'
0:2 - Tataj 56'
1:2 - Dawid Wacławczyk 72'
2:2 - Dawid Wacławczyk 83'
3:2 - Dawid Wacławczyk 90+2'
Składy:
KS Polkowice: Szymański - Kazimierczak (80' Bancewicz), Micić, Nowak, Kocot (64' Dawid Wacławczyk), Krzysztof Janus, Salamoński, Kamil Wacławczyk, Ałdaś (59' Piotrowski), Więzik, Piątkowski.
Dolcan Ząbki: Leszczyński - Korkuć (57' Chylaszek), Hirsz, Ciesielski, Grzelak, Piesio, Osoliński, Pulkowski, Sierpina (69' Kosiorowski), Świerblewski, Tataj (78' Zapaśnik).
Żółte kartki: Piotrowski, Kamil Wacławczyk (KS Polkowice) oraz Korkuć, Kosiorowski, Piesio, Tataj (Dolcan).
Czerwone kartki: Kosiorowski /76', za drugą żółtą/, Piesio /89', za drugą żółtą/ (obaj Dolcan).
Sędzia: Jarosław Rynkiewicz (Szczecin).
Widzów: 350.