W ostatnim ligowym starciu w tym roku, Piast Gliwice pokonał na własnym obiekcie jak najbardziej zasłużenie drużynę bytomskiej Polonii 3:1. - Myślę, że wygraliśmy to spotkanie zasłużenie. Czerwona kartka dla gracza gości zadecydowała o przebiegu tego meczu. Polonia chciała strzelić bramkę i im się to udało. A my jak tracimy gola, to zaczynamy zapie*dalać i udaje nam się wygrać albo przynajmniej zremisować - powiedział bez ogródek Jan Buryan, obrońca Piasta Gliwice.
Jednak Czech nie wyszedł już po przerwie na boisko. Czym była spowodowana jego zmiana? - To była decyzja taktyczna trenera. Miałem na koncie już żółtą kartkę, a dodatkowo szkoleniowiec chciał posłać do ataku większe siły - opisał powód zmiany defensor.
Podopieczni Marcina Brosza zakończyli tegoroczne zmagania na czwartej pozycji w tabeli z dorobkiem 35 punktów. Do miejsca premiowanego awansem gliwiczanie tracą tylko dwa "oczka". - Myślę, że na pewno możemy być zadowoleni z tej rundy. Wydawało się, że będziemy plasować się mniej więcej w środku tabeli, bo drużyna była na szybko układana. Udało się jednak ugrać czwartą lokatę i zdobyć trzydzieści pięć punktów i jest to dobry wynik - stwierdził 34-latek.
Stadion przy Okrzei 20 jest na razie niezdobyty. Do Gliwic przyjeżdżały drużyny Wisły Płock, Arki Gdynia oraz Polonii Bytom, ale żadnej nie udało się wygrać, mimo że wszystkie prowadziły. Jedynie żółto-niebiescy ugrali na Śląsku jeden punkt. - Jeśli jesteśmy gospodarzem, to nie możemy rozdawać punktów drużynom przyjezdnym. W domu musimy wygrywać - podkreślił były zawodnik Dukli Praga.
O awansie w Piaście głośno się nie mówiło. Do czasu. Na ostatniej konferencji prasowej w tym roku, opiekun Piastunek poruszył kwestię możliwej promocji do najwyższej klasy rozgrywkowej. Jak do kwestii awansu podchodzi Buryan? - Po to tutaj jesteśmy, żeby powalczyć o coś więcej. Dobrze się rozkręciliśmy w tej rundzie, zdobyliśmy trzydzieści pięć punktów. Na pewno zawalczymy, jednak na to muszą zapracować wszyscy, zarówno piłkarze, jak i kibice - zakończył Jan Buryan.